Kto kieruje komisją śledczą ds. nacisków? Poseł Andrzej Czuma czy ktoś zza jego pleców - pytał w "Magazynie 24 godziny" Arkadiusz Mularczyk z PiS, jeden z członków komisji. - Trzeba wiedzieć, po które akta sięgnąć - odparł przewodniczący komisji Andrzej Czuma.
Po burzliwym posiedzeniu komisji śledczej ... ożywiona dyskusja w studiu TVN24. Posłowie śledczy spierali się, ile trzeba spędzić czasu na studiowaniu akt, by wyciągnąć z nich konstruktywne wnioski. - Ja siedziałem kilka dni i nadal wiem niewiele, a poseł Andrzej Czuma półtorej godziny i ma gotową listę świadków do przesłuchania. Czy aby na pewno ktoś nie kieruje tą komisją zza jego pleców? - pytał Arkadiusz Mularczyk z PiS. - Trzeba wiedzieć, po które akta sięgnąć - odparł przewodniczący komisji Andrzej Czuma. Natomiast Jan Widacki z Demokratycznego Klubu Poselskiego przyznał, że na lekturze akt spędził kilka godzin. - Ale ja szybciej czytam niż pan Mularczyk. Mam większe doświadczenie w czytaniu akt - wyjaśnił Widacki.
Pierwszy świadek Kamiński
Szef CBA Mariusz Kamiński i stołeczni prokuratorzy ze sprawy byłego ministra sportu Tomasza Lipca będą pierwszymi świadkami wezwanymi przez sejmową komisję śledczą ds. nacisków. Jednak posłowie śledczy nadal się spierają, czy jest sens przesłuchiwać kilku szeregowych prokuratorów i szefa CBA. Zdaniem Arkadiusza Mularczyka wystarczy wezwać przed komisję Mariusza Kamińskiego. – Szeregowi prokuratorzy mają cząstkową wiedzę. A Kamiński wie wszystko, co jest nam potrzebne – mówił Mularczyk.
Komisja nie będzie konkurować z prokuraturą
– Też głosowałem za wezwaniem Kamińskiego na świadka, ale prokuratorzy też są ważni – tłumaczył Czuma. Natomiast Jan Widawki zwrócił uwagę, że Kamińskiego jest sens przesłuchiwać dopiero po zwolnieniu go przez premiera z tajemnicy służbowej. – W przeciwnym razie przesłuchanie zamieni się w spotkanie towarzyskie – mówił przedstawiciel trzyosobowego Demokratycznego Klubu Poselskiego. Mularczyk stwierdził, że także i pozostałych świadków będzie trzeba zwolnić z tajemnicy, bo nic nie powiedzą. – Czy tą metodą w ogóle coś ustalimy? – pytał retorycznie. Czuma odpierając jego zarzuty stwierdził, że komisja to nie jest superprokuratura. – Nie będziemy z nią konkurować. Naszym zadaniem jest wycedzić z dokumentów przez nią zgromadzonych najważniejsze rzeczy – mówił Czuma. Dodał, że nie będzie konieczności zwalniania każdego świadka z tajemnicy państwowej.
mpj//mat
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24