Nawet przez kilka następnych dni będą uziemione wszystkie śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Powodem zatrzymania śmigłowców LPR są kłopoty z paliwem. Wynikają one z zanieczyszczenia paliwa lub po prostu z bardzo niskich temperatur.
Jak poinformowała rzeczniczka LPR Justyna Wojteczek, problemy z paliwem wyszły na jaw podczas przetankowywania go z jednej do drugiej cysterny. Wtedy odkryto wytrącający się z niego osad. - Poszukujemy przyczyny wytrącania się osadu w paliwie. Dopóki nie znajdziemy tej przyczyny nie możemy ruszyć śmigłowców, ponieważ może się okazać, że śmigłowiec spadnie w trakcie lotu, jeśli nie będziemy wiedzieli, skąd się takie zjawisko wzięło - mówiła rzeczniczka. Wojteczek nie chciała też przesądzać, czy paliwo mogło być "chrzczone".
Sprawa wyjaśni się za kilka dni
Paliwo ze zbiorników we wszystkich siedmiu bazach LPR zostały pobrane do analizy, którą przeprowadzą dwa akredytowane laboratoria. - Pierwszych wyników badań spodziewamy się jeszcze dzisiaj, natomiast nie zakończy to całego cyklu badań. Mamy nadzieję, że sprawa wyjaśni się w ciągu najbliższych kilku dni - powiedziała rzeczniczka.
Mógł spaść śmigłowiec
- Nie jest wykluczone, że zaobserwowane kłopoty z paliwem mogą mieć związek z bardzo niskimi temperaturami otoczenia. Należy jednak podkreślić, że decyzja o zawieszeniu operacji została podjęta po wnikliwej analizie zagrożeń i w trosce o bezpieczeństwo zarówno załóg, jak i pacjentów - mówiła rzeczniczka. Jak dodała, zanieczyszczone paliwo mogłoby "grozić tym, że spadnie śmigłowiec".
Na ziemi pozostało 17 maszyn (15 Mi-2 i dwa Eurocoptery), czyli wszystkie, jakimi dysponuje LPR. Do lotu nie wzbiją się też dodatkowe cztery Eurocoptery, które służą do szkolenia załóg przed wdrożeniem większej liczby tych maszyn do służby w pogotowiu. Wzmocnienie LPR tymi śmigłowcami planowane jest na ten rok.
Wojteczek dodała, że zastąpienie obecnego paliwa w bakach helikopterów nowym nie wchodzi na razie w rachubę, gdyż najpierw trzeba wyjaśnić problemy związane z obecną jego partią. Rzeczniczka zaznaczyła, że inne jednostki ratownictwa wiedzą o uziemieniu LPR i będą je zastępować w akcji.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24