Skandalem zakończył się konkurs Super Premier w Opolu. Z prostego dodawania wynika, że zwycięstwo przypadło zespołowi Zakopower, jednak ze sceny, na oczach milionów telewidzów ogłoszono wygraną Kasi Cerekwickiej - na Kontakt TVN24 pisali oburzeni widzowie. Błąd naprawiono dopiero po dłuższej chwili.
12>20?
Zwycięzcą Super Premier miał zostać wykonawca, który łącznie zdobył najwięcej punktów w głosowaniu jurorów i telewidzów. Tak wynikało z zasad przedstawionych także z estrady w trakcie koncertu.
W pierwszym głosowaniu bezkonkurencyjny okazał się Zakopower, zdobywając 12 punktów za pierwsze miejsce. W głosowaniu telewidzów zajął 3. miejsce - i na swoim koncie mógł zapisać kolejne 8 punktów. 12 + 8 = 20. Proste? Widać nie dla organizatorów Opola.
Kasia Cerekwicka, którą ogłoszono zwyciężczynią Super Premier, w konkursie jurorskim zdobyła 6 punktów. Identyczną ilość punktów uzyskała po głosowaniu. W sumie 12 punktów. Niezwykłe, ale najwyraźniej w opinii organizatorów 12 okazało się większe od 20.
Sama artystka słysząc swe nazwisko wyglądała na zaszokowaną i z niedowierzaniem przyjęła nagrodę z rąk prezydenta Opola. Wszystko działo się na oczach telewidzów.
Ktoś tu wreszcie umie liczyć
Kilka minut później, po przerwie reklamowej, ktoś w końcu odkrył fatalną pomyłkę. Nagrodę odebrano Kasi Cerekwickiej i przekazano prawowitym zwycięzcom z zespołu Zakopower.
Lider grupy Sebastian Karpiel Bułecka, zażenowany całą sytuacją od razu zadeklarował, że nagrodę i tak przekaże Cerekwickiej, ta jednak nagrody nie przyjęła.
W kuluarach rozpłakała się i ze smutkiem powiedziała dziennikarzom: - Mam nadzieję, że ktoś mnie za tę całą sytuację chociaż przeprosi, bo to jest totalne dno. Swój występ uważam za świetny, szkoda, że się nie spodobał, trudno, spróbuję za rok - podsumowała Cerekwicka.
Prowadzący galę Grzegorz Turnau i Andrzej Sikorowski również nie kryli zażenowania i tłumaczyli się, że odczytali tylko werdykt, który im przekazali organizatorzy.
Źródło: tvn24.pl