Kobieta, która w jednym z lubelskich butików ukradła sukienkę wartą 1400 złotych, po dwóch dniach sama zgłosiła się na policję. Nagranie ze swoim udziałem obejrzała w sieci. Zwróciła sukienkę i usłyszała zarzut kradzieży.
Wizerunek kobiety i nagranie sytuacji, kiedy to w jednym ze sklepów w galerii handlowych w Lublinie kradnie sukienkę, kilka dni temu opublikowali policjanci z miejscowego IV komisariatu. Wideo z kamer monitoringu trafiło do sieci.
- Poszukiwana kobieta sama również obejrzała nagranie ze swoim "wyczynem", zgłosiła się na policję i przyniosła ze sobą skradzioną sukienkę – przekazał komisarz Andrzej Fijołek z zespołu prasowego lubelskiej policji.
"Pod wpływem impulsu"
48-letnia mieszkanka Lublina tłumaczyła policjantom, że była pod wpływem impulsu, bo nie planowała ukraść sukienki. – Metka była już zerwana, ale kobieta tłumaczyła się, że nie zdążyła jeszcze założyć sukienki – dodał Fijołek.
Na nagraniu widać, jak kobieta weszła do butiku, rozejrzała się po ekspozycji, przejrzała damską garderobę i upatrzyła sobie niebieską tunikę. Zdjęła sukienkę z wieszaka i upchnęła ją do swojej torebki, po czym w pośpiechu wyszła ze sklepu.
48-latka usłyszała zarzut kradzieży, za co może jej grozić od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autor: nina/ks/kwoj / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: KWP Lublin