Potajemnie i nieformalnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na zlecenie PO, zbiera na mnie haki - stwierdził w radiu TOK FM poseł PiS Jacek Kurski. Jego zdaniem ma to związek ze sprawą prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. ABW zareagowała natychmiast: te stwierdzenia są nieprawdziwe.
- Mam informacje, że ABW w trybie nieformalnym na tzw. blachę - bez pozostawiania żadnych śladów, notatek i dokumentów - chodzi po różnych ludziach i instytucjach z intencją zbierania na mnie haków – stwierdził polityk PiS.
Dodał, że na razie nie zamierza informować o sprawie prokuratury. Inne osoby już jednak wiedzą. - Poinformowałem premiera Grzegorza Schetynę i prezesa swojej partii. Niestety pasuje mi to do metody PO, która na każde swoje kłopoty ma symetryczną odpowiedź po stronie PiS-u – powiedział Kurski.
"Sfingują jakąś aferę prasową"
Według teorii Kurskiego, zbieranie na niego haków przez ABW może mieć związek z aferą sopocką. PO, poprzez kompromitację PiS, chce bowiem przykryć sprawę, wówczas gdy Karnowski usłyszy korupcyjne zarzuty (trójmiejski biznesmen twierdzi, że prezydent Sopotu domagał się od niego łapówki). - Wypreparuje się zupełnie sfingowaną aferę prasową przeciwko mnie, albo innym politykom pomorskiego PiS-u. Mówi się również o Andrzeju Jaworskim, byłym prezesie Stoczni Gdańskiej – stwierdził Kurski.
Według polityka PiS-u faktem, który uprawdopodabnia taki scenariusz jest to, że szefem gdańskiego ABW jest Adama Gruszka - według Kurskiego to bliski znajomy prezydenta Sopotu.
ABW zaprzecza
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oświadczyła, że stwierdzenia polityka PiS są nieprawdziwe. - ABW zawsze kieruje się zasadą legalizmu. Jeśli poseł Jacek Kurski posiada informacje o niezgodnych z prawem działaniach ABW, jego obowiązkiem jest niezwłoczne poinformowanie o tym fakcie prokuratury - oznajmiła rzecznik prasowy Agencji mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.
Źródło: TOK FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24