- Kolejność wykonywania zabiegów w szpitalach nie ma nic wspólnego ze stanem zdrowia pacjentów ani z kolejnością, w jakiej zgłaszają się do lekarza - wynika z kontroli NFZ, do której wyników dotarła "Rzeczpospolita". Co więc ma wpływ na to, że jedni "przeskakują" kolejki, a inni tkwią w "korkach"? Urzędnicy oficjalnie nic o łapówkach nie mówią, ale...
Na razie Narodowy Fundusz Zdrowia skontrolował "ogonki" w 84 szpitalach. "NFZ sprawdzał tylko kolejki w jakich pacjenci muszą czekać na operację zaćmy. Ciągle trwają kontrole, jak wygląda oczekiwanie na protezę kolana czy stawu biodrowego, bo na nie czeka się najdłużej (nawet po kilkanaście miesięcy). Od stycznia NFZ chce też kontrolować najpopularniejsze zabiegi kardiochirurgiczne" pisze "Rzeczpospolita".
Tajemnica omijania kolejki
Już dotychczasowe wyniki kontroli mogą budzić duży niepokój. Tylko w ostatnim kwartale 2007 r. kolejkę oczekujących na operację zaćmy ominęło ponad 800 osób. "Jedna trzecia spośród nich nie miała do tego uzasadnienia medycznego. Urzędnicy nie chcą oficjalnie mówić, że ktoś wziął łapówkę" czytamy w gazecie.
- Z naszych kontroli wynika, że kolejność wykonywania zabiegów nie ma nic wspólnego ze stanem zdrowia pacjentów ani z kolejnością, w jakiej zgłaszają się do lekarza - mówi wprost Edyta Grabowska, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi...
Skąd wziął się pomysł na tak dokładny rentgen szpitalnych korytarzy? Jak zwykle - chodzi o pieniądze. Od przyszłego roku NFZ zwiększa bowiem limit przyjęć tym szpitalom, w których tworzy się kolejka. pod jednym wszak warunkiem - o ile będą przyjmować na operacje zgodnie z przepisami. "Nieuczciwym placówkom" NFZ grozi natomiast, że nie zapłaci za pacjentów, którzy bez powodu zostali przyjęci poza kolejnością.
- Nie ma innego sposobu, by wymusić równe traktowanie pacjentów - tłumaczy rzecznik funduszu.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP