Nie wiadomo skąd się wzięła, a w dodatku stale się powiększa. Kto wywiercił dziurę we wsi pod Sieradzem? - zastanawia się zdesperowany właściciel gruntu. U lokalnych władz wsparcia nie znalazł. Pomoże mu jednak Europejski Trybunał Praw Człowieka - informuje dziennik "Polska".
Jak pisze gazeta, żadna instytucja - od starostwa, po urząd górniczy - nie była w stanie ustalić, kto cztery lata temu wywiercił dziurę na polu Leszka Kubczyka we wsi Zagórki pod Sieradzem. Co więcej, nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za jej usunięcie.
"Tylko piłeczkę odbijali"
W efekcie zirytowany Leszek Kubczyk postanowił poszukać pomocy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Ten nie zlekceważył problemu: skarga polskiego rolnika została pod koniec października przyjęta do rozpatrzenia.
- Nie miałem innego wyjścia. Żadne władze mnie przez te lata nie poparły. Tylko piłeczkę odbijali. Ówczesny starosta poddębicki zamiast zająć się sprawą i pomóc, kazał mi tej dziury pilnować. To kpiny były. Liczę, że Trybunał tak łatwo sprawy nie zamknie - tłumaczy Leszek Kubczyk.
"Niech dziura zniknie z mojego życia"
Koszmar Kubczyka rozpoczął się w październiku 2004 roku, gdy koło siewnika wpadło w głęboką dziurę. Na początku otwór miał 40 cm średnicy, teraz przekracza 2 m. - Nikt nie wie jak jest głęboki - mówi rolnik, który wielokrotnie domagał się od urzędników zasypania lub chociaż zabezpieczenia dziury.
- Nie mamy pojęcia, skąd wzięła się dziura. W naszych kompetencjach nie leży jej zasypanie - odpowiada Arkadiusz Mizera, wójt gminy Pęczniew.
Rolnik pokłada teraz nadzieję w Trybunale Praw Człowieka. - Domagam się ukarania władz. No i oczywiście tego, by dziura w końcu zniknęła na zawsze z pola i z mojego życia - mówi zrezygnowany.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24