- Nie mogę uciec od wzruszenia, gdy myślę, że tak blisko od nas zginęło tylu ludzi, niemal na naszych oczach - przyznał w "Faktach po Faktach" Paweł Kowal. - Żebyśmy o tym dzisiaj nie zapomnieli, ciesząc się sukcesem politycznym - zaapelował, odnosząc się do podpisanego w piątek porozumienia ukraińskiej opozycji i prezydenta Janukowycza. Grzegorz Schetyna ocenił, że jest to dopiero pierwszy, choć ogromny, krok. - Trzeba będzie postawić następny - powiedział.
W piątek liderzy ukraińskiej opozycji podpisali porozumienie z Wiktorem Janukowyczem. Zakłada ono m.in. powrót do ograniczającej prerogatywy prezydenta konstytucji z 2004 r., uchwalenie nowej ustawy zasadniczej i przedterminowe wybory prezydenckie, które miałyby się odbyć nie później niż w grudniu 2014 r.
Ukraińska Rada Najwyższa już zagłosowała za powrotem do konstytucji z 2004 r. Przyjęła również ustawę umożliwiającą uwolnienie Julii Tymoszenko.
Czy to wystarczy, aby protestujący opuścili Majdan? W "Faktach po Faktach" zastanawiali się nad tym Grzegorz Schetyna i Paweł Kowal.
- Chcielibyśmy wszyscy powiedzieć, że to już koniec tych ostatnich tragicznych dni, miesięcy, ale niestety nie możemy mieć takiej pewności - ocenił Schetyna. W ocenie przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych Ukraina będzie musiała jeszcze bardzo wiele przejść, żeby "dotrzeć na drogę prowadzącą do pełnej niezawisłości, ekonomicznego dobrobytu i Europy".
- To jest wielki, ogromny krok, który został wykonany, także dzięki polskiemu zaangażowaniu, ale to jest jeden z pierwszych kroków. Trzeba będzie postawić następny - stwierdził poseł PO.
Dynamiczna sytuacja
W ocenie Pawła Kowala dzięki podpisaniu porozumienia został zarysowany scenariusz wydarzeń, trudno jest jednak prognozować, czy i w jakiej formie zostanie on zrealizowany. Jak zaznaczył eurodeputowany, sytuacja na Ukrainie jest bardzo dynamiczna, a dodatkowo zmienić może ją np. ewentualne wyjście na wolność Julii Tymoszenko.
W ocenie Kowala przyjęcie porozumienia wymaga kompromisu ze strony przywódców Majdanu. - Oni muszą się cofnąć dwa kroki, a prawda i racja jest przede wszystkim po ich stronie, bo to oni domagają się radykalnej zmiany na Ukrainie, a nie tylko zmiany twarzy - powiedział.
"Nie zapominajmy o ofiarach starć"
Grzegorz Schetyna podkreślił, że konflikt nie jest zakończony. - To nie jest tak, że prezydent Janukowycz zrezygnował i zostały rozpisane wybory - zaznaczył.
- Majdan jest najbardziej radykalny i rządzi się swoimi prawami i liderzy opozycji parlamentarnej nie mają na niego bezpośredniego wpływu - stwierdził Schetyna, odnosząc się do doniesień o tym, że nacjonalistyczny Prawy Sektor już zapowiedział kontynuowanie walk.
Paweł Kowal zaapelował, aby nie zapominać o ofiarach starć na Ukrainie. W ramach solidarności z Ukraińcami o godzinie 20.00 w polskich oknach zapłonęły świece.
- Gdy o tym myślę, nie mogę uciec od wzruszenia, że tak blisko od nas zginęło tylu ludzi, niemal na naszych oczach. Żebyśmy o tym dzisiaj nie zapomnieli, ciesząc się sukcesem politycznym - powiedział.
Autor: kg/kka / Źródło: tvn24