- Sprawa zabójstwa Krzysztofa Olewnika daje podstawy do powołania komisji śledczej - napisał w oświadczeniu Zbigniew Ziobro. Kilka godzin później, w "Magazynie 24 godziny", był bardziej ostrożny. - W pierwszej kolejności należy wysłuchać głosu rodziny. Jeśli uznałaby, że komisja ma sens, warto ją rozważyć - stwierdził.
Mimo że można było uratować życie młodemu człowiekowi, organa ścigania całkowicie lekceważyły śledztwo. Rozpaczliwe prośby rodziny Olewnika ignorowali kolejni ministrowie sprawiedliwości i politycy SLD. Zbigniew Ziobro
- Mimo że można było uratować życie młodemu człowiekowi, organa ścigania całkowicie lekceważyły śledztwo. Rozpaczliwe prośby rodziny Olewnika ignorowali kolejni ministrowie sprawiedliwości i politycy SLD - uważa. Ziobro nie omieszkał przypomnieć przy okazji o swojej roli w tej sprawie.
"Dopiero za moich czasów wykryto sprawców zbrodni"
- Dopiero w okresie, gdy byłem Ministrem Sprawiedliwości, w uzgodnieniu ze mną z rodziną porwanego spotkał się Prokurator Krajowy Pan Kaczmarek, a następnie ówczesny szef pionu Przestępczości Zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej B. Święczkowski (późniejszy szef ABW). B. Święczkowski i jeden z podległych mu prokuratorów stwierdzili poważne nieprawidłowości i niezrozumiałe zaniedbania w śledztwie. W efekcie postępowanie zostało przeniesione do prokuratury w Olsztynie, która doprowadziła do wykrycia bezpośrednich sprawców zbrodni - napisał w oświadczeniu Ziobro.
Jak dodał, w Prokuraturze Krajowej "za jego czasów" przygotowano również analizę, w której wytknięto najważniejsze błędy w śledztwie.
Pytany w "Magazynie 24 godziny", dlaczego po tej druzgocącej dla prowadzących sprawę analizie nie poleciały żadne głowy, Ziobro tłumaczył to "kolejnością etapów postępowania". - Pan Święczkowski uznał przekazanie tej sprawy do rzetelnych prokuratorów za najważniejsze. Została dokonana analiza, która daje podstawy do prowadzenia postępowań wobec tych, którzy dopuścili się zaniedbać. Ale to zadanie dla mojego następcy. Nie dało się wszystkiego zrobić naraz - argumentował były minister.
Ziobro: Ujawniono związki polityków SLD z lokalnymi przestępcami
Ziobro zaapelował też o wyjaśnienie okoliczności samobójczej śmierci morderców Olewnika. Obaj powiesili się w więzieniu. - Samobójstwa osób objęte postępowaniem karnym nie są wcale rzadkością. Choć opinia publiczna dowiedziała się o jednym głośnym samobójstwie w związku z postępowaniem wobec Pani B. Blidy, to warto odnotować że tylko w okresie 8 lat (kiedy za wymiar sprawiedliwości odpowiadali politycy SLD) samobójstwa popełniło w zakładach karnych ponad 300 osób - przypomina polityk PiS.
Wracając do śmierci zabójców Olewnika Ziobro pisze, że mają one "charakter szczególny", bo "rodzina uważa, iż zleceniodawcy tej okrutnej zbrodni dalej mogą pozostawać na wolności" oraz "w trakcie postępowania ujawnione zostały związki świata przestępczego z lokalnym środowiskiem SLD".
"Gdyby nie bezczynność SLD, była szansa uratowania życia Olewnika"
- Szczególnie uderzała bezczynność ministrów i polityków tego ugrupowania wobec nieprawidłowości i zaniechań w śledztwie. Gdyby bowiem po uzyskaniu informacji o nieprawidłowościach, zwłaszcza w latach 2001-03 podjęli właściwe działania, była szansa wykrycia sprawców i uratowania życia Krzysztofa Olewnika - twierdzi były minister.
Według niego sprawa daje podstawy do powołania komisji śledczej. - Tragiczna śmierć Krzysztofa Olewnika i brak pomocy ze strony państwa, tak dla niego jak i dla jego rodziny urasta do rangi tragicznego symbolu i ilustracji, jak państwo nie powinno działać. Pokazanie patologicznych mechanizmów w funkcjonowaniu organów państwa na przykładzie tego śledztwa mogłoby być pouczającym przykładem i nauczyłoby parlamentarzystów oraz ministrów, że nie wolno lekceważyć tego rodzaju zbrodni i cierpienia jakie one pociągają - podsumowuje Ziobro.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24