To błąd, że część posłów Nowoczesnej nie wzięła udziału w głosowaniu nad projektem komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" - skomentowała w czwartek szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Dodała, że będzie rozmawiała z parlamentarzystami, który nie wzięli udziału w głosowaniu. Konsekwencje dla swoich posłów, którzy głosowali za odrzuceniem projektu, zapowiedziała PO. - Muszą zostać ukarani - podkreślił przewodniczący partii Grzegorz Schetyna.
"Mieliśmy świetne spotkania z Nowoczesną, z Platformą. Jasne deklaracje Katarzyny Lubnauer i Grzegorza Schetyny. Dobre głosy w debacie. A potem z posłów wyszedł koniunkturalizm i cynizm. Być mniej progresywnym od Macierewicza i Pawłowicz? Mega słabe" - napisała na Twitterze Barbara Nowacka, która jest autorką odrzuconego projektu.
Przed debatą nad #RatujmyKobiety mieliśmy świetne spotkania z @Nowoczesna, z @Platforma_org. Jasne deklaracje @KLubnauer i @SchetynadlaPO. Dobre głosy w debacie.
A potem z posłów wyszedł koniunkturalizm i cynizm.
Być mniej progresywnym od Macierewicza i Pawlowicz? Mega słabe— Barbara Nowacka (@barbaraanowacka) 11 stycznia 2018
"To wymaga konsekwencji"
"Chciałam Wam powiedzieć, setkom tysięcy Obywatelek i Obywateli, którzy podpisali się pod projektem ustawy liberalizującej drakońskie prawo antyaborcyjne, że czuję tę samą złość. Ale to nie jest koniec. Jest nas coraz więcej. Nadejdzie czas, kiedy nie można będzie nas dłużej lekceważyć!" - napisała na Twitterze Joanna Mucha z Platformy Obywatelskiej.
Chciałam Wam powiedzieć,setkom tysięcy Obywatelek i Obywateli,którzy podpisali się pod projektem ustawy liberalizującej drakońskie prawo antyaborcyjne,że czuję tę samą złość.Ale to nie jest koniec.Jest nas coraz więcej.Nadejdzie czas,kiedy nie można będzie nas dłużej lekceważyć!
— Joanna Mucha (@joannamucha) 10 stycznia 2018
Przewodniczący klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński zapowiedział, że trzema posłami Platformy Obywatelskiej, którzy byli za odrzuceniem projektu (Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak) zajmie się w czwartek zarząd partii. - To jest kwestia złamania dyscypliny przez osoby, który zagłosowały sprzeciw. To wymaga konsekwencji - podkreślił.
Rafał Trzaskowski z PO napisał na Twitterze, że "obowiązkiem było pozwolić na pracę nad projektem broniącym praw kobiet. Obecnie Sejm będzie pracował tylko nad projektem "średniowiecznym". To jest kompromis?" - zapytał kandydat na prezydenta Warszawy.
W sprawie aborcji w klubie PO zarządzona była dyscyplina, niestety niektóre nasze koleżanki i koledzy ją złamali. Naszym obowiązkiem było pozwolić na pracę nad projektem broniącym praw kobiet. Obecnie Sejm będzie pracował tylko nad projektem „średniowiecznym”. To jest kompromis?
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) 10 stycznia 2018
Grzegorz Schetyna w radiowej Trójce zapowiedział, że w czwartek o godzinie 13. zarząd PO zajmie się sprawą trzech posłów, którzy złamali dyscyplinę partyjną. - Uważam, że (posłowie, którzy opowiedzieli się za odrzuceniem projektu liberalizującego prawo aborcyjne) muszą zostać ukarani - oświadczył lider Platformy Obywatelskiej.
Dopytywany, czy grozi im usunięcie z partii, Schetyna stwierdził, że katalog kar jest szeroki, jednak - jak dodał - swoją ocenę głosowania przekaże w pierwszej kolejności członkom zarządu krajowego PO.
Schetyna mówił też, że w partii zarządzono dyscyplinę, ponieważ głosowania nad projektami zmieniającymi prawo aborcyjne nie było kwestią decyzji światopoglądowej, tylko technicznej - czy Sejm będzie pracował nad danym projektem, czy odrzuci go w pierwszym czytaniu.
- Stwierdziliśmy, że jest absolutnie nie do zaakceptowania projekt zaostrzający prawo aborcyjne Ordo Iuris i przyjęliśmy dyscyplinę głosowania za odrzuceniem tego projektu - stwierdził. - W związku z tym, że niektóre rzeczy wpisane w projekt liberalizujący tę ustawę były według nas interesujące i do rozmowy, podjęliśmy decyzję, że będziemy głosować za tym, żeby go przekazać do dalszych prac w komisji - dodał lider PO.
Nowoczesna porozmawia z posłami
- Mamy pluralistyczną partię. Jednak uważam za błąd, że część osób nie zagłosowała, ja głosowałam za skierowaniem [projektu] do komisji. Uważam, że jako opozycja powinniśmy kierować ten projekt do komisji - powiedziała Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej.
Dopytywana, czy wobec 10 posłów tej partii, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, zostaną wyciągnięte konsekwencje, odparła, że "będzie z nimi rozmawiać". Ryszard Petru zapowiedział na Twitterze, że partia wyjaśni, dlaczego posłowie Nowoczesnej głosowali inaczej.
Na klubie .N ustalimy jak to sie stalo, że tyle osób nie wzięło udziału w głosowaniu nad skierowaniem do komisji ustawy inicjatywy #RatujmyKobiet
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) 10 stycznia 2018
Podzielony także PiS
Wśród przeciwników odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu było 58 posłów klubu PiS, między innymi prezes Jarosław Kaczyński, Elżbieta Witek, Jarosław Gowin, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Krzysztof Czabański, Marek Kuchciński, Antoni Macierewicz, Beata Mazurek, Jacek Sasin, Ryszard Terlecki i Witold Waszczykowski. Za odrzuceniem było 166 posłów Prawa i Sprawiedliwości, dwóch posłów wstrzymało się od głosu, a 11 nie głosowało.
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było trzech parlamentarzystów PO. 104 posłów Platformy chciało procedowania nad projektem, 29 nie głosowało. W klubie Kukiz'15 było 11 posłów za, jedenastu przeciw, trzech wstrzymało się, a pięciu nie głosowało.
W Nowoczesnej, 15 posłów opowiedziało się przeciwko odrzuceniu, Paweł Pudłowski wstrzymał się od głosu, nie głosowało 10 osób. W PSL 12 posłów opowiedziało się za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu, przeciw była Urszula Pasławska, dwie osoby nie głosowały.
Autor: mnd//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Zambrzycki/Kancelaria Sejmu