Tajemnicza blogerka, która zalazła za skórę ministrowi sprawiedliwości, jest gotowa się ujawnić. Na swoim blogu napisała, że jest gotowa rozmawiać z Czumą o swoim kontrowersyjnym wpisie i ewentualnym pozwie do sądu, ale... pod dwoma warunkami.
"Po pierwsze, tym razem muszę mieć stuprocentową pewność z kim mam do czynienia, a zatem korespondencja musi przyjść z oficjalnego adresu ministra sprawiedliwości i być przez niego podpisana imieniem i nazwiskiem, żeby nikt się potem nie mógł wykręcać, że nie zna sprawy i nie ma z nią nic wspólnego" - napisała na swoim blogu.
Po drugie podkreśliła, że nie ujawni swoich danych tylko dla zaspokojenia czyjejś ciekawości. "Muszę mieć pewność, że minister naprawdę chce mnie pozwać i że to zrobi. Jeśli mam rezygnować z czegoś co jest dla mnie ważne muszę wiedzieć, że jest poważny powód, takim powodem będzie pozew, który naprawdę trafi do sądu a nie jest tylko pretekstem do nastraszenia mnie czy zaspokojenia ciekawości" - zastrzegła. "Czekam zatem na pozew podpisany przez ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumę przysłany z oficjalnego adresu mailowego ministra sprawiedliwości" - napisała Kataryna w swoim ostatnim wpisie.
Nie nadużyłam wolności słowa
Blogerka zaznaczyła też, że nie chowa się za anonimowością. "Nigdy nie miałam poczucia, że anonimowość zwalnia od odpowiedzialności za słowo przed tym kto tym słowem został skrzywdzony, nie wydaje mi się żebym nadużywała wolności słowa, nie sądzę, że nadużyłam jej tym razem" - podkreśliła.
Kilka dni temu na blogu tajemniczej Kataryny ukazał się krytyczny wpis dotyczący dementi Andrzeja Czumy do informacji "Newsweeka" o rzekomych spotkaniach ministra w USA ze stanową prokurator Lisą Madigan. Media spekulowały, że być może chodziło o sprawę amerykańskich długów ministra.
Andrzej Czuma dementując doniesienia o spotkaniach stwierdził: "Informacja ta została wymyślona najprawdopodobniej w celu kryptoreklamy strony www należącej do kolegi dziennikarza Newsweeka".
"Udał nam się minister sprawiedliwości, nie ma co. Oto jak profesjonalnie i rzeczowo urzędujący minister dementuje rzekomo nieprawdziwe informacje" - napisała wtedy Kataryna. To zdanie wywołało ostrą reakcję syna ministra, Krzysztofa Czumy, który zażądał od administratora blogu "podania danych kontaktowych autorki w celu skierowania pozwu sądowego".
Źródło zdjęcia głównego: TVN24