- Władza może wykorzystać trzęsienie ziemi, aby zjednoczyć ludzi wokół siebie. Chiny potrafią się w takiej sytuacji wykazać, a wtedy odwrócą uwagę od prawdziwych zagrożeń - uważa prof. Edward Haliżak. Goście "Magazynu 24 Godziny" dyskutowali o trzęsieniu ziemi, które w poniedziałek nawiedziło Chiny.
Według różnych szacunków pod gruzami zawalonych budynków zginąć mogło nawet 12 tys. ludzi. Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej mówi jednak, że jest zbyt wcześnie na akcję jej organizacji w tym kraju. - W tej chwili Chinom najbardziej potrzebni są ratownicy. Chiny są bogatym krajem i prędzej sobie poradzą ze skutkami tej katastrofy niż Birma - powiedziała nawiązując do ataku huraganu na ten kraj w ubiegłym tygodniu.
Polscy ratownicy czekają na rozwój sytuacji
Nasi ratownicy nie są jeszcze pewni, czy wyruszą na pomoc Chińczykom. - Musimy być cierpliwi. Ratownicy są gotowi do wyjazdu przez 24 godziny na dobę, ale czekamy na informacje z Chin, czy będą potrzebować pomocy - mówił w "Magazynie" Tomasz Czyż, ratownik z Gdańska.
- Na razie liczba osób poszkodowanych cały czas się zmienia. Informacje na razie nie są na tyle rzetelne, aby ustalić potrzeby - uznał.
Ratownik zapewnił, że wiele razy współpracował z chińskimi ekipami i dysponują one odpowiednim wyposażeniem i są dobrze wyszkolone. - Ale na pewno jest to bardzo trudne warunki, nawet jeśli pracuje się w wyznaczonych sektorach, to zawsze podchodzi ktoś z prośbą o pomoc. Często wtedy robi się odstępstwa, bo wola niesienia pomocy jest wielka - opowiadał.
Nie mieszać polityki z tragedią
Prof. Edward Haliżak z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego jest pewien, że władze chińskie zadbają o właściwą pomoc. - Władze Chin będą dbać o swój odpowiedni wizerunek, więc będą pokazywać, że dobro ludzi jest stawiane na pierwszym miejscu - ocenił gość TVN24.
- Przychodzą kolejne katastrofy i zapominamy o poprzednich - powiedziała Ochojska. - 17 dużych katastrof wydarzyło się na świecie w ostatnim czasie, a zdarzać się będą one coraz częściej - zauważyła.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24