- Włączamy czas europejski – tak Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta podsumował w „Kawie na ławę” wyniki sobotnich rozmów premiera z prezydentem. Ryszard Kalisz (SLD) był jednak sceptyczny. – Gdzie ten kompromis? W szczegółach go nie ma. Jeszcze może się okazać, że zgody nie będzie – prognozował.
- Dobrze się stało, że najważniejsi ludzie w państwie długo i wyczerpująco rozmawiali i że doprowadzili do kompromisu. Dla prezydenta ważna jest ratyfikacja, ale i rozwianie wątpliwości, które są w części społeczeństwa. By Europa łączyła, nie dzieliła Polaków – zapewnił Kamiński. Jego zdaniem sprawa ratyfikacji jest przesądzona.
Mamy trzy klocki: ustawa ratyfikacyjna, uchwała i ustawa o relacjach władzy. Problemem jest to, w jakiej kolejności będą ustawione Eugeniusz Kłopotek, PSL
Także Stefan Niesiołowski (PO) cieszy się z kompromisu. Podkreślił, że nie należy teraz wypominać sobie wcześniejszych wypowiedzi na temat traktatu. - Nieważne, kto wygrał, a kto przegrał. Referendum byłoby złe dla Polski. Moim zdaniem PiS zaakceptuje porozumienie – dodał.
Diabeł tkwi w szczegółach?
Pewne wątpliwości zgłosił Tadeusz Cymański (PiS). - Diabeł tkwi w szczegółach. Dla nas ważne były zabezpieczenia traktatowe. Wyprowadzono je z ustawy ratyfikacyjnej do ustawy, podkreślam, ustawy - o relacjach władzy – zaznaczył.
Możliwe kwestie sporne widzi też Eugeniusz Kłopotek (PSL). - Mały kroczek do przodu przywódcy zrobili… – rozpoczął. - Przy wódce? – nie omieszkał wtrącić Kalisz. – Przywódcy – powtórzył Kłopotek i dodał: - Chociaż kieliszek dla dobra sprawy nie byłby zły. Mamy trzy klocki: ustawa ratyfikacyjna, uchwała i ustawa o relacjach władzy. Problemem jest to, w jakiej kolejności będą ustawione. Pojawiają się różne głosy – stwierdził.
Kalisz: gdzie ten kompromis?
Temat podchwycił poseł SLD. - Mam szacunek dla prezydenta i premiera, ale najwyraźniej nie mają pojęcia o tym, co w Polsce obowiązuje. System relacji władzy reguluje konstytucja. System ratyfikacji – ustawa o umowach międzynarodowych. Ona nie mówi o żadnych relacjach między premierem a rządem. Tak naprawdę to żaden kompromis. Jeszcze może się okazać, że żadnej zgody nie ma - ostrzegał Ryszard Kalisz.
Tak naprawdę to żaden kompromis. Jeszcze może się okazać, że żadnej zgody nie ma Ryszard Kalisz, SLD
Sprawę postanowił wyjaśnić Kłopotek. - Odkryję jak to widzę. Ustawa „zabezpieczająca” powinna się sprowadzić do tego: zgoda na ratyfikację odbywa się stosunkiem 2/3 głosów, więc jakakolwiek zmiana w przyszłości też większością 2/3. Ale PiS będzie forsował zgodę prezydenta i tu zacznie się spór – prognozował.
Lewica chciała referendum, jak o. Rydzyk
- To gdzie ten kompromis? - pytał triumfująco Kalisz. - Nie szukajmy dziury w całym. Prezydent i premier podali sobie ręce, to ważne dla Polski – mitygował go Kamiński. - Ale jaki kompromis? – nie dawał za wygraną poseł SLD.
Mamy trzy klocki: ustawa ratyfikacyjna, uchwała i ustawa o relacjach władzy. Problemem jest to, w jakiej kolejności będą ustawione Eugeniusz Kłopotek, PSL
Kamińskiego wsparł Niesiołowski. - Kalisz ma prawo tak to oceniać, bo jest niezadowolony, gdyż lewica chciała referendum. W tej sprawie mówicie jednym głosem z o. Rydzykiem - zaatakował. - Jest kompromis: PiS zagłosuje za ratyfikacją, PO za uchwałą i Polska na tym zyska. A to, że lewica niezadowolona, to problem lewicy – stwierdził.
„Kurski przegiął, Kamiński zaniedbał”
Pytany o „kiełkującą szorstką przyjaźń” z Jackiem Kurskim, Kamiński był powściągliwy. - Kurski robi wszystko w dobrej wierze, choć czasem nie zgadzam się co do metod – stwierdził. Jak dodał, w związku z orędziem, nie składał dymisji, tym bardziej, jak napisał „Dziennik”, płacząc. - Mogę mieć łzy w oczach jak takie rzeczy czytam. A PIS jest wielonurtowe i jest w nim miejsce dla różnych ludzi - podsumował minister.
Zdaniem Kalisza, stosunki Kurskiego z Kamińskim to ich prywatna sprawa, ale kwestią publiczną jest fakt, że prezydenckie orędzie montowała osoba spoza Kancelarii. – Oznacza to, że ludzie, którzy za to odpowiadali, nie mieli na to wpływu.
Z kolei, według Niesiołowskiego orędzie było skandaliczne i trudno mu uwierzyć, że prezydent „nie wiedział co będzie na obrazkach”
- Kurski przegiął, ale Kamiński zaniedbał. Powinien go sprawdzić – podsumował Kłopotek.
Kalisz: jesteśmy za związkami partnerskimi
W orędziu pojawiły się też zdjęcia ślubu pary homoseksualnej. Jeden z małżonków, Brendan Fay, poczuł się tym urażony. Wraz z partnerem przyleciał do Polski, w poniedziałek spotyka się m.in. z Kaliszem.
- Będziemy rozmawiać o godności człowieka niezależnej od orientacji seksualnej. Moim zwaniem kontekst zagrożenia dla moralności publicznej był zagrożeniem dla tej godności – argumentował poseł SLD. - Kultura polega na tym, ze szanuje się drugiego – potrzeby, godność i prawo do szczęścia. Opowiadamy się za związkami partnerskimi: chcemy usankcjonować prawnie wspólnotę majątkową takich par – dodał.
Tak naprawdę to żaden kompromis. Jeszcze może się okazać, że żadnej zgody nie ma Ryszard Kalisz, SLD
Niesiołowski: Homoseksualistom chodzi o hucpę
- Tak dla godności, ale czym innym jest domaganie się dla par homoseksualnych małżeństwa. Polacy nie chcą wojny światopoglądowej na ten temat – wtórował Kamiński. Jego zdaniem geje z USA nie powinni obrażać się za wykorzystanie ich wizerunku. - Jeśli ktoś na swój ślub zaprasza kamery, to robi z tego imprezę publiczną i chce się chwalić tym faktem – przekonywał.
Prześladowanie genetycznej przypadłości to podłość. Ale czym innym jest kwestia obnoszenia się z nią. Jeśli się dwóch facetów przebranych z kobiety obślinia na platformie, jeśli na tych ich paradach są napisy „rzuć granat na tacę”, jeśli jest obrażany ojciec święty, to przesada Stefan Niesiołowski, PO
Argumenty Kalisza, że chodzi o związki partnerskie i nikt nie mówi o małżeństwie, nie przekonały Niesiołowskiego. Jego zdaniem podnoszenie kwestii praw homoseksualistów to efekt sporów wewnętrznych – Lewica się osłabia i idzie w kierunku sekciarskim. To wynik wewnętrznej wojny o władzę - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24