PiS, tak jak zapowiadało, złożyło wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania nieprawidłowości w finansowaniu PO. Pod lupę w tej sprawie miałby pójść - jak chce PiS - przede wszystkim były minister sportu Mirosław Drzewiecki, który mógł mieć - jak uzasadnia partia Jarosława Kaczyńskiego - nieformalne związki ze światem przestępczym.
PiS chce, by komisja badała: prawidłowość finansowania PO najpierw jako stowarzyszenia, a potem partii politycznej, oraz "czy i w jakim zakresie współzałożyciel i skarbnik PO Mirosław Drzewiecki podejmował działania w celu pozyskiwania środków finansowych z nielegalnych źródeł", a także czy "Drzewiecki uczestniczył w praniu pieniędzy należących do zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym.
Komisja miałaby też przyjrzeć się "legalności działania organów ścigania i prokuratury w trakcie wyjaśniania sprawy prania pieniędzy i nielegalnego finansowania PO".
Jak napisano we wniosku, komisja powinna liczyć 8 członków i byłaby zobowiązana do złożenia sprawozdania do 30 września 2011 r.
Mimo wielu sygnałów przekazywanych organom ścigania na temat niejasnych powiązań Mirosława Drzewieckiego i jego żony ze światem zorganizowanej przestępczości opinia publiczna nie ma możliwości otrzymania wiarygodnych informacji w tej sprawie. Pojawiające się nazwisko Drzewieckich w wielu postępowaniach prokuratorskich nie pozostaje w ocenie wnioskodawców przypadkiem Fragment wniosku PiS
PiS: Miał kontakty z przestępcami
W uzasadnieniu czytamy m.in., że "mimo wielu sygnałów przekazywanych organom ścigania na temat niejasnych powiązań Mirosława Drzewieckiego i jego żony ze światem zorganizowanej przestępczości opinia publiczna nie ma możliwości otrzymania wiarygodnych informacji w tej sprawie. Pojawiające się nazwisko Drzewieckich w wielu postępowaniach prokuratorskich nie pozostaje w ocenie wnioskodawców przypadkiem"
Dalej PiS pisze, że prace komisji hazardowej "nie doprowadziły do rzetelnego wyjaśnienia roli Pana Mirosława Drzewieckiego w przedmiotowej sprawie. Niemniej jednak, pojawiające się w wielu innych niewyjaśnionych wątkach nazwisko byłego Ministra Sportu nie pozostawia złudzeń co do jego osobistych kontaktów ze światem przestępczym".
PiS przypomina też, że PO jako stowarzyszenie, a potem jako partia w 2005 r. nie miała pieniędzy na działalność z budżetu państwa. "(...) Na podkreślenie zasługuje wątpliwość, w jaki sposób tak duża partia jak Platforma Obywatelska RP mogła skutecznie prowadzić swoją działalność, w tym uczestniczyć w wyborach (samorządowych, parlamentarnych – krajowych i europejskich oraz prezydenckich) - pisze PiS we wniosku o powołanie komisji śledczej.
Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, na podstawie znanych już informacji można stwierdzić z całą pewnością, że Drzewiecki - "człowiek, który był być może najbliżej obecnego premiera" - miał kontakty ze światem przestępczym "i to w jego najgorszym wydaniu".
Prokuratura zaprzecza
Zdaniem polityków PiS, do nieprawidłowości w finansowaniu PO mogło dojść w związku z nieformalnymi związkami jednego z założycieli PO, Mirosława Drzewieckiego, ze środowiskiem przestępczym. PiS opiera się na tym, co mówił były szef CBA Mariusz Kamiński, który w opublikowanym w ubiegłym tygodniu wywiadzie dla tygodnika "Uważam Rze" stwierdził, że Piotr K. ps. Broda złożył w 2009 r. zeznania obciążające Drzewieckiego (wówczas ministra sportu).
Według Kamińskiego, miało z nich wynikać, że Drzewiecki "utrzymywał przestępcze kontakty z gangsterami z grupy pruszkowskiej". - Sprawa dotyczyła jego zaangażowania w proceder legalizowania pieniędzy mafii, czyli prania brudnych pieniędzy. Z informacji tych wynikało również, że część tych środków przeznaczono na nielegalne finansowanie PO - zaznaczył były szef CBA.
Rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk powiedział w ubiegłym tygodniu, że w zeznaniach świadka koronnego Piotra K., ps. Broda, w żadnym miejscu nie pojawia się informacja o rzekomym finansowaniu PO z nielegalnych źródeł.
Na powołanie w tej kadencji komisji śledczej do zbadania finansowania PO nie ma szans. Wniosku nie poprze PSL i PO. Do pomysłu PiS sceptycznie podchodzi także klub PJN, który zapowiedział, że "raczej nie poprze takiego wniosku". Sojusz nie wyklucza powołania takiej komisji, ale dopiero w następnej kadencji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl