Czy nadchodzi prywatyzacja szpitali? Jaka czeka je przyszłość? Trudno powiedzieć, bo nawet ministrowie gabinetu Donalda Tuska przeczą sobie nawzajem. A politycy PiS przypominają swój spot wyborczy, w którym straszyli obywateli prywatyzacją szpitali.
Sprawa prywatyzacji szpitali nabrała rozgłosu po tym jak CBA przedstawiło taśmy, na których była posłanka PO Beata Sawicka sugerowała "pomoc" w przetargach na szpitale po przyszłej prywatyzacji służby zdrowia. Posłanka zaproponowała funkcjonariuszowi CBA, udającemu zachodniego biznesmena, dostęp do ofert na sprzedaż atrakcyjnych placówek. Od tego pomysłu zdecydowanie odcinali się politycy Platformy Obywatelskiej.
Przed wyborami... ani słowa o prywatyzacji
Jeszcze przed wyborami uparcie twierdzili, że o sprywatyzowaniu szpitali nie mowy. Wspominali za to o przekształcaniu szpitali w spółki handlowe. Ówczesny minister zdrowia popierał ten pomysł, ale jednocześnie wysuwał obawę, że PO może zmienić koncepcje i w końcu prywatyzować szpitale. Zbigniew Religa wystąpił nawet w spocie wyborczym PiS atakującym Platformę za pomysł sprzedaży szpitali. W emitowanym przez kilka tygodni spocie, na czarnym tle pojawiał się napis "Propozycja PO - prywatyzacja szpitali". Słychać było rozmowę osoby, która dzwoni do pogotowia ratunkowego: - Halo, pogotowie? Proszę przysłać karetkę do mojego męża - mówiła kobieta. - Poproszę numer ubezpieczenia i karty kredytowej - zwracał się do niej męski głos. Spot kończył się deklaracją ministra zdrowia Zbigniew Religi: - Nie zgodzimy się na prywatyzację szpitali. W każdym kraju europejskim służba zdrowia opiera się na szpitalach publicznych. W czwartek były wiceminister zdrowia przypomniał ów spot.
Dziś... spółki handlowe
Obecnie i minister zdrowia Ewa Kopacz i czołowi politycy Platformy Obywatelskiej znowu odpierają zarzuty i podkreślają, że nie chcą prywatyzować szpitali. Jak mantrę powtarzają, że chcą jedynie przekształcić je w spółki handlowe i przekazać pod opiekę samorządom. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Dwugłos w Platformie
Dlatego zaskakuje wypowiedź ministra skarbu. Kilka godzin przed wystąpieniem minister Kopacz, Aleksander Grad przyznał w RMF FM, że Platforma Obywatelska celowo nie mówiła o prywatyzacji szpitali w kampanii wyborczej, bo walka o głosy wyborców rządzi się swoimi prawami. (CZYTAJ WIĘCEJ) Minister skarbu stwierdził jednak, że nie jest to oszukiwanie wyborców. I roztoczył wizję prywatyzacji szpitali, której PO konsekwentnie wypierała się przed wyborami, podkreślając jednak, że to nie rząd będzie prywatyzował, lecz samorządy. - Prywatyzacja szpitali będzie domeną samorządów lokalnych, które są organami nadzorującymi szpitale. Jeśli się zdecydują i uznają, że to jest dobre dla tej społeczności lokalnej, niech to zrobią – powiedział Grad.
A jednak prywatyzacja?
W projekcie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, który przedstawił resort zdrowia, a nad którym pracuje komisja, mowa była o tym, że samorządom należy się 51 proc. kapitału zakładowego. Teraz mówi się o przekazaniu szpitali pod zarząd samorządu w całości. Oznacza to, że daje im się prawo decydowania o tym, co dalej z placówkami. Mogą je więc prywatyzować nawet w całości. Jednak zdaniem Chlebowskiego nie ma obawy, że samorządy będą sprzedawać lub likwidować szpitale, ponieważ muszą one działać na rzecz swoich mieszkańców. - Nie ma obawy, by działały na szkodę mieszkańców swojego regionu, bo będą rozliczani z tego w wyborach - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwalne wypowiedzi z kampanii wyborczej, jesień 2007/ TVN24