Tomasz Lipiec broni się bardzo nieładną metodą, bo próbuje iść na rękę naszym przeciwnikom. Brzydka sprawa, bardzo brzydka - w taki sposób Jarosław Kaczyński odpiera zarzuty byłego ministra sportu, jakoby zdradził mu tajemnicę śledztwa.
Prezes PiS nie ma sobie nic do zarzucenia. W radiowych „Sygnałach Dnia” zaprzeczył, by ujawnił Lipcowi tajemnicę śledztwa. - Powiedziałem mu, że jest taka sytuacja, w której muszę się z nim pożegnać, a cała reszta to są pomówienia - powiedział prezes PiS.
Pan Lipiec najwyraźniej się broni bardzo nieładną metodą, tzn. próbuje iść na rękę naszym przeciwnikom Kaczyński o Lipcu
Dodał, że słyszał, iż były minister sportu będzie zeznawał w ten sposób. - Pan Lipiec najwyraźniej się broni bardzo nieładną metodą, tzn. próbuje iść na rękę naszym przeciwnikom – stwierdził Kaczyński. - Ja niczego złego, niczego przestępczego nie zrobiłem – zapewnił.
Komisja: Niech sprawę zbada prokuratura
W środę przed komisją śledczą ds. nacisków Lipiec zeznał, że Kaczyński, kiedy był premierem, dwukrotnie rozmawiał z nim na temat zatrzymania, pod zarzutem korupcji, dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu. Były minister stwierdził, że bezpośrednio po zatrzymaniu Tadeusza M. i Arkadiusza S., Kaczyński prosił go, by pozostał na stanowisku ministra, a tydzień później namawiał do dymisji mówiąc mu, że "jeden z dyrektorów COS obciąża go swoimi zeznaniami" (Tadeusz M., miał mówić o "działkach" dla Lipca i jego cichym przyzwoleniu na korupcyjne działania).
Posłowie PO i PSL z komisji ds. nacisków uważają, że były premier poruszając tę kwestię podczas spotkania z Lipcem mógł bezprawnie ujawnić tajemnicę postępowania, co jest przestępstwem. Wystąpili więc do prokuratury, by to zbadała. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: IAR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP