- To strona związkowa jest stroną, która z obrad w Komisji Trójstronnej i z dialogu zrezygnowała i wybrała ulicę. Ulica nie jest najlepszym miejscem do prowadzenia rozmów - ocenił w środę rano, przed rozpoczęciem protestów związkowców, rzecznik rządu Paweł Graś.
Minister przypomniał, że "miejscem dialogu związkowców, pracodawców i rządu jest Komisja Trójstronna". - Ilekroć pan premier jest na obrady komisji zapraszany, na tej komisji się pojawia - zapewnił.
Dodał, że dyskusja o postulatach związkowych trwa. - Mamy do czynienia z dwoma głównymi postulatami - jeden dotyczy elastycznego czasu pracy. To nie jest postulat nowy. To jest rozwiązanie, które było wprowadzone w życie i funkcjonowało bardzo dobrze w Polsce w trudnym, krysowym 2009 roku. Dzięki temu rozwiązaniu, jak oblicza ministerstwo pracy, prawie 100 tys. miejsc pracy udało się uratować. Z niezrozumiałego powodu tym razem to rozwiązanie, ta propozcja, przecież tylko czasowa, nie na zawsze, spotkała się z takim oporem związkowców - podkreślił Graś.
Przeciwko rządowi
Dziś w stolicy rozpoczęły się czterodniowe Ogólnopolskie Dni Protestu przeciwko polityce rządu pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa". Organizatorzy zakładają, że w manifestacjach w środę weźmie udział łącznie 20 tys. osób. W sobotę ma ich być nawet 100 tys.
Protest organizują wspólnie trzy centrale związkowe: Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.
Autor: mn/ja / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24