- Nie będę się upierał przy prywatyzacji KGHM. To moja propozycja. Teraz czeka nas dyskusja na Radzie Ministrów i decyzja - stwierdza na antenie TVN24 minister skarbu Aleksander Grad. Odniósł się w ten sposób do sceptycznych wypowiedzi wicepremiera Grzegorza Schetyny, który jest niechętny planom kolegi z rządu.
Spór o KGHM rozgorzał, gdy w połowie ubiegłego tygodnia minister Grad zasugerował sprzedaż części z 41 procent posiadanych przez Skarb Państwa akcji miedziowego potentata.
Swoje NIE natychmiastw powiedział pochodzący z Dolnego Śląska wicepremier Schetyna, choć później łagodził swoje stanowisko. Obietnice nietykalności zakładu politycy PO składali w kampanii wyborczej.
Jednak minister skarbu przekonywał na antenie TVN24, że jego plan prywatyzacji KGHM nie koliduje z wyborczymi obietnicami PO. - Nie zaproponowałem rozwiązań ekstremalnych, tylko pogodzenie kontroli Skarbu Państwa ze sprzedażą - powiedział Grad. I wyjaśnił, że w grę wchodzi zbycie od 10 do 41 proc. akcji, jakie posiada państwo.
"Szanuję zdanie premiera"
Minister podkreślił, że ostateczna decyzja zostanie podjęta po dyskusji na posiedzeniu rządu, która nastąpi najprawdopodobniej w najbliższy wtorek. Dzień wcześniej planem prywatyzacji zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów.
- Szanuję zdanie pana premiera (Schetyny - red.), ale dyskusja dopiero przed nami - dodał Grad, zastrzegając że przy prywatyzacji KGHM nie będzie się upierał.
Z tonu postanowił też spuścić Schetyna. Po kategorycznym NIE dla sprzedaży miedziowego giganta, dzień później swoje stanowisko złagodził. - Zgoda na prywatyzację KGHM dopiero po rzetelnej debacie - mówił w TVN24 Schetyna.
Związkowy się burzą
Ministerstwo Skarbu szykuje się do gigantycznej prywatyzacji, by ratować budżet. Dochody ze sprzedaży państwowego majątku ma sięgnąć - jak szacuje resort skarbu - 36,7 mld zł.
Związkowcy z KGHM ogłosili w związku z zapowiedzią prywatyzacji koncernu, pogotowie strajkowe. - W tej spółce związkowy zbudowali sobie nieuzasadnioną pozycję - skwitował na antenie TVN24 min. Grad.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24