Emocje prawie jak na oscarowej gali. Raciborskie kino Przemko pękało w szwach. A wszystko, aby zobaczyć efekt niecodziennej współpracy profesorsko-uczniowskiej. Twórcom "Eine kleine masakra", miejscowym licealistom, chodziło o to, aby o poważnych problemach szkoły, przemocy i narkotykach, powiedzieć inaczej - językiem filmu.
- Narkotyki złe, przemoc zła, a w tym filmie jest jeszcze sporo dowcipu i szaleństwa - mówi jeden z aktorów Robert Lewak.
W tym projekcie pomógł profesor uczący języka niemieckiego Marcin Cyran, wyjątkowo ze swych podopiecznych dumny.
Historia pewnej szkoły
Fabuła filmu jest skomplikowana. "Eine kleine masakra" to opowieść o dwóch identycznych plecakach, fatalnej pomyłce i zgubnych jej skutkach. Czy dobro zwycięży? Widzowie na odpowiedź czekali w napięciu.
Reakcje były różne, ale skończyło się owacją na stojąco.
Niełatwa (współ)praca
Projekt musiał pokonać wiele trudności. - Nie wiedzieli, jak się zachować przed kamerą, to nas przerażało - wspomina Przemysław Furman, autor zdjęć.
Uczniowie-aktorzy czasem mieli trudności, aby w ogóle trafić na plan. - Nie można było kogoś dobudzić, a lokal był zarezerwowany na konkretną godzinę, ale on zapomniał - dodaje Marcin Cyran.
A efekt? - Super było, masakra po prostu - mówili wychodzący z sali kinowej widzowie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24