Producenci alkomatów chyba powinni zastanowić się nad rozszerzeniem skali pomiarowej urządzeń. Okazuje się bowiem, że żyją w Polsce ludzie, których oddech potrafi wskazać ponad 8 promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Przykładu dostarczyli rzeszowscy policjanci, których "wynik" drobnego złodzieja zmusił do ponownego zbadania delikwenta.
Jak poinformował Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji, funkcjonariusze zatrzymali 38-letniego mężczyznę w związku z kradzieżą telefonu komórkowego wartego 200 zł.
- To nie byłoby niczym wyjątkowym, gdyby nie rutynowe sprawdzenie trzeźwości zatrzymanego - opowiada rzecznik.
"Myśleli, że urządzenie się popsuło"
Gdy mężczyzna dmuchnął w alkomat urządzenie wskazało na koniec skali, czyli na 8 promili. Oniemiali policjanci po kilkunastu minutach postanowili zbadać trzeźwość 38-latka raz jeszcze. - Myśleli, że urządzenie się popsuło - relacjonował Międlar.
Urządzenie pokazało tym razem ponad 7 promili.
- Mężczyzna został zawieziony do izby wytrzeźwień. Trzeźwiał przez 30 godzin - powiedział rzecznik. Dodał, że zdumienie policjantów było tym większe, że zatrzymany był posłuszny, nie miał problemów z komunikacją i poruszaniem się.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24