Z odwiertów geotermalnych ojca Tadeusza Rydzyka, na które dostał z funduszy unijnych 27 mln zł, może trysnąć zaledwie ciepła, a nie gorąca woda - czytamy w "Dzienniku". Wszystko przez byłego wiceministra środowiska, do niedawna głównego geologa kraju, który pomylił na mapie lokalizację Torunia z Ciechocinkiem.
To właśnie ekspertyza profesora Mariusza Oriona-Jędryska była podstawą, na której o. Rydzyk dostał 27 mln zł na poszukiwania gorących wód. Pieniądze przyznała Rada Nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Do tej decyzji przekonał ją prof. Orion-Jędrysek, opowiadając o strefie wysokich temperatur pod Toruniem. Rada uwierzyła.
Solanka zamiast gejzerów?
Problem polega na tym, że Orion-Jędrysek pomylił na mapie Toruń z Ciechocinkiem. Lux Veritatis zamierza wiercić obok Torunia, gdzie gorących źródeł nie ma. Jędrysek przekonany był, że są, bo pomylił odwierty badawcze wykonane bliżej Ciechocinka, gdzie biją gorące źródła, z tymi, które geolodzy wywiercili obok Torunia. - Zapewne przez nieuwagę Pan Jędrysek nie zauważył, że anomalna strefa termiczna występuje wyraźnie poza Toruniem w kierunku południowo-wschodnim w strefie Ciechocinek – Czernikowo – mówi dr Jan Szewczyk z Państwowego Instytutu Geologicznego.
Lokalizacja odwiertu, który chce eksploatować o. Rydzyk, leży w innym regionie, który jest już zbadany. - Są tam źródła ciepłe, ale nie gorące, do tego silnie zasolone. Według mnie nie ma uzasadnienia geologicznego ani ekonomicznego do kopania otworu w tym miejscu – diagnozuje dr Szewczyk.
"Jak wykopiemy, to się przekonamy"
Podobną recenzję fundacji Lux Veritatis jeszcze w lutym tego roku wydała Komisja Dokumentacji Hydrogeologicznej. Ale w październiku, gdy fundacja złożyła wniosek o dodatkowe 15 mln zł, komisji o opinię nikt już nie pytał. Minister Jędrysek napisał ją sam. Potwierdzają to członkowie Rady Funduszu. - Żadna opinia Komisji Dokumentacji Hydrogeologicznej nie została nam przedstawiona, jedynie opinia głównego geologa kraju prof. Oriona-Jędryska – mówi Krzysztof Masiuk z Rady Funduszu.
Prof. Orion-Jędrysek broni jednak swojej recenzji. - Skąd dr Szewczyk wie, że w planowanym otworze nie ma wody o temperaturze ponad 100 stopni Celsjusza? Tego nie wiemy, wykopmy dziurę i sprawdźmy – nie widzi problemu.
Grunt, że przelew poszedł
Prof. Orion-Jędrysek pytany, czy to dobry pomysł, aby sprawdzać to za 27 mln, przekonuje: - Pieniądze to nie moja sprawa, ja zajmuję się geologią. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że były wiceminister nerwowo poszukuje wśród geologicznych autorytetów, eksperta, który poprze jego naukową ekspertyzę.
Z odzyskaniem tych pieniędzy może być problem. Wbrew temu, co napisała wcześniej „Gazeta Wyborcza”, odwierty nie leżą w obszarze chronionym Natura 2000, co dawałoby podstawę do cofnięcia dotacji. - Otwór poszukiwawczy TG1 nie znajduje się na obszarze Natura 2000, lecz w sąsiedztwie, więc nie trzeba na odwierty zgody konserwatora przyrody – mówi Marek Machnikowski, wojewódzki konserwator przyrody z Bydgoszczy.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24