Wiceminister sprawiedliwości zgłasza własne - jak podkreśla - zastrzeżenia do projektów ustaw o sądownictwie przedstawionych przez prezydenta. - Nie wiem, jakie tutaj będą decyzje moich przełożonych, natomiast moje wątpliwości prywatne są dwie. Pierwsza konstytucyjna, druga praktyczna. Nie konsultowałem tego jeszcze z ministrem Ziobro - zaznaczył Marcin Warchoł.
Wiceminister komentował w ten sposób propozycję prezydenta, by w przypadku, gdy nie uda się w Sejmie wybrać członków Krajowej Rady Sądownictwa w Sejmie większością 3/5 głosów, w kolejnym etapie każdy poseł będzie mógł głosować tylko na jednego kandydata.
"Nie jest znana instytucja: jeden głos - jeden poseł"
- Konstytucja przewiduje większość zwykłą, bezwzględną i kwalifikowaną - wskazał Marcin Warchoł. - Trzy rodzaje większości są znane konstytucji. Nie jest znana instytucja "jeden głos - jeden poseł". Występuje ona w wyborach powszechnych, natomiast w wyborach w ciałach kolegialnych, typu Sejm, ona nie występuje - podkreślił.
Jak dodał wiceminister, można sobie wyobrazić sytuację, w której "uchwała zostanie podjęta większością 30 głosów, a konstytucja takiej większości nie zna".
- Ponadto, w sytuacji, gdyby 200 posłów chciało zagłosować na jednego sędziego, co wtedy będzie? Albo 460 - podkreślił. - Nie można zabronić posłom głosowania, w jaki sposób chcą, gdyby nagle oto 460 posłów wybrało jednego sędziego i okaże się, że pozostałych 14 nie będzie miał kto wybrać - tłumaczył Warchoł.
Andrzej Duda początkowo zaproponował mechanizm, który zakładał, że gdy w terminie dwóch miesięcy Sejm nie wybierze większością 3/5 głosów sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi będzie dokonywał prezydent. W związku z tym przygotowany został też projekt zmiany konstytucji pozwalający prezydentowi dokonać nominacji członków KRS. W tej sprawie Duda spotkał się w poniedziałek z przedstawicielami klubów parlamentarnych (w spotkaniu nie wzięli udziału jedynie politycy PO). Po spotkaniu prezydent poinformował o nowej propozycji, czyli zasadzie "jeden poseł - jeden głos".
"Jesteśmy gotowi do dyskusji"
Pytany o tę kwestię poseł PiS Jacek Sasin zapowiedział, że zarówno jego partia, jak i prezydent Andrzej Duda są gotowi do rozmów w sprawie ostatecznego kształtu ustaw o KRS i SN.
- Wczorajszy dzień pokazuje, że my - jako Prawo i Sprawiedliwość - do tej dyskusji jesteśmy gotowi, pan prezydent jest gotowy, bo jak rozumiem, jest gotowy również zmieniać niektóre fundamentalne zapisy w tej ustawie - powiedział Sasin w Polskim Radiu.
Jego zdaniem prezydent zbyt optymistycznie założył, że możliwa jest konstruktywna rozmowa z opozycją w sprawie reformy sądownictwa.
- Ona (opozycja) wczoraj po raz kolejny udowodniła, że nie jest w stanie rozmawiać w żadnej sprawie, (...) jest w stanie tylko wszystko negować - przekonywał poseł PiS.
Propozycje prezydenta
W poniedziałek prezydent zaprezentował swoje projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. Ten drugi wprowadza między innymi możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis, by sędziowie Sądu Najwyższego przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania, a także propozycję utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.
Sasin pytany w Polskim Radiu, czy PiS uda się przeprowadzić własne propozycje zmian w wymiarze sprawiedliwości, odpowiedział, że w dalszym ciągu ma na to nadzieję.
- Myślę, że te propozycje prezydenta dają dzisiaj szansę do tego, żeby taki efekt osiągnąć, ale dają taką szansę wtedy, kiedy poważnie potraktujemy tę dyskusję, która się w tej chwili powinna nad tymi projektami odbyć - zaznaczył.
Weta Andrzeja Dudy
24 lipca prezydent Andrzej Duda poinformował, że podjął decyzję o zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym oraz o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jednocześnie zapowiedział przygotowanie własnych projektów ustaw o SN i KRS. Przedstawił też swoje zastrzeżenia do ustaw. Wszystkie trzy ustawy o zmianach w sądownictwie budziły zdecydowane protesty opozycji, środowiska sędziowskiego, a także społeczne. W polskich miastach organizowane były demonstracje i marsze, podczas których wzywano prezydenta do ich zawetowania.
Prezydent Andrzej Duda, wetując ustawy, mówił, że w polskiej tradycji konstytucyjnej prokurator generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad Sądem Najwyższym ani nigdy nie decydował "w przemożnym stopniu" o tym, kto może być sędzią Sądu Najwyższego.
- Nie było też powiedziane, że o sposobie i regułach pracy i funkcjonowaniu Sądu Najwyższego będzie decydował Prokurator Generalny poprzez ustalanie regulaminu - podkreślał. - Nie ma u nas tradycji, by prokurator generalny mógł w jakikolwiek sposób ingerować w pracę Sądu Najwyższego - wskazywał.
Autor: MarNie / Źródło: PAP