"Quo vadis", "Potop" czy "Romeo i Julia" mają być czytane przez uczniów w całości - uznali ankietowani w sondażu dla "Dziennika", przeprowadzonym przez TNS OBOP.
Najwięcej głosów poparcia otrzymało "Quo vadis", zaraz za tą pozycją pojawił się "Potop". Oprócz Sienkiewicza Polacy docenili również Władysława Bełzę - "Kto ty jesteś? Polak mały", Szekspira - "Romeo i Julia" i Johanna W. Goethego - "Cierpienia młodego Wertera". Niespełna 50 proc. poparcia zdobył jedynie "Lord Jim" Josepha Conrada.
Polacy w sondażu telefonicznym z 12. kwietnia odpowiadali na pytanie: czy następujące tytuły powinny pozostać w kanonie obowiązkowych lektur szkolnych?
Quo vadis (Henryk Sienkiewicz) - 94 proc.
Potop (Henryk Sienkiewicz) - 93 proc.
Kto ty jesteś? Polak mały (Władysław Bełza) - 88 proc.
Syzyfowe prace (Stefan Żeromski) - 88 proc.
Romeo i Julia (Wiliam Szekspir) - 84 proc.
Zbrodnia i Kara (Fiodor Dostojewski) - 75 proc.
Robinson Cruzoe (Daniel Defoe) - 75 proc.
Kubuś Puchatek (Alan A. Milne) - 75 proc.
Cierpienia młodego Wertera (Johann W. Goethe) - 52 proc.
Proces (Franz Kawka) - 51 proc.
Folwark Zwierzęcy (George Orwell) - 50 proc.
Lord Jim (Joseph Conrad) - 48 proc.
Oto tożsamość Polaków Ministerstwo Edukacji Narodowej chce na podstawie ekspertyz wprowadzić zmiany w kanonie lektur szkolnych. Te zmiany to omawianie niektórych pozycji jedynie w fragmentach, a niektóre byłby zupełnie wykreślone z listy. Według sondażu "Dziennika", Polacy zdecydowanie są przeciwni temu pomysłowi. - To zdrowy objaw, świadczący o przywiązaniu do wartości konserwatywnych, które od zawsze kształtowały tożsamość Polaków - komentuje dla gazety historyk idei prof. Marcin Król.
Wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak broni jednak inicjatywy minister Hall. - Z jednej strony Polscy chcą, aby ich dzieci czytały lektury w całości, z drugiej wyniki czytelnictwa wskazują, że nie czytamy książek. Trzeba urealnić ten spis lektur, aby oddawał rzeczywistość - tłumaczy. Stwierdza również, że przedstawiona propozycja to pierwsza wersja, ministerstwo zbiera opinie, a głosy krytyczne zostaną uwzględnione.
Nauczyciel będzie miał wolną rękę Profesor Sławomir Jacek Żurek, jako autor projektu, zdecydowanie go broni. Jego zdaniem, protesty wynikają z nieporozumienia. Profesor tłumaczy, że na pewno jedna z powieści Sienkiewicza będzie czytana w całości, a reszta we fragmentach. Która - zdecyduje nauczyciel. Podobnie ma być z innymi autorami.
Jednak ten wolny wybór budzi protesty. Do tej pory klasyka była obowiązkowa w całości. Przynajmniej w teorii. - Uczeń czyta poważną lekturę około dwóch tygodni. Jeśli wszystkie ważne książki będzie musiał czytać w całości, to nie ma szans, aby je przerobić w ciągu trzech lat gimnazjum i trzech lat liceum - argumentuje Żurek.
W odpowiedzi na protesty
Minister Katarzyna Hall spotka się w poniedziałek z prasą. Według informacji Dziennika, jest to skutek nacisku z kancelarii premiera. Wrzawę o listę kanonu lektur wywołali bowiem zarówno politycy opozycji, jak i koalicji.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24