Mówią o nim, że to fachowiec. Na budowie pojawia się codziennie. Doradza, sprawdza, bez wahania sam sięga po narzędzia. Tyle że Mikołaj Spodaryk nie jest budowlańcem, ale pediatrą, z 25 letnim stażem.
Buduje specjalistyczny oddział terapii żywieniowej szpitala w Prokocimiu, drugi w Polsce. - Mamy specjalistów, którzy potrafią zrobić wszystko, łącznie z budowaniem - śmieje się Maciej Kowalczyk, dyrektor szpitala.
Poprosiłem...
- Będą trzy sale, dwie niemowlęce i trzecia dla starszych dzieci - opowiada docent-budowniczy. Spodaryk marzy, że oddział będzie gotowy w maju, ale potrzeba jeszcze pół miliona złotych. Szpital takich pieniędzy nie ma. Ale ma lekarza, który nie tylko leczy.
- Jestem jednym z największych żebraków, ale dziwnym, bo nie zbieram dla siebie - śmieje się pediatra. Prosi o materiały, pieniądze, cokolwiek. - Metr kwadratowy płytek za złotówkę, ale z przywiezieniem - chwali się. - Jak się to panu udało? - pyta reporterka. - Poprosiłem.
Spodaryk prosi w imieniu tych, którzy jeszcze poprosić o nic nie mogą.
To będzie szczęśliwy dzień
Dzieci, dla których przygotowywany jest oddział dłużej czekać nie mogą. Dlatego ich lekarz sam wziął się za budowę. Dzień otwarcia tego oddziału, to będzie dla małych pacjentów wielkie święto. - Musi powstać ten oddział i powstanie - mówi twardo Mikołaj Spodaryk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24