Jeśli lekarz odmówi kobiecie aborcji, będzie ona mogła odwołać się do specjalnej komisji lekarskiej - "Dziennik" donosi o rządowych projektach, które maja wypełnić lukę w przepisach, wytkniętą Polsce przez Trybunał Praw Człowieka.
We wrześniu zeszłego roku Trybunał w Strasburgu rozstrzygnął skargę Polski Alicji Tysiąc i przyznał jej 25 tysięcy euro odszkodowania za odmowę dokonania zgodnej z prawem aborcji. Trybunał jednocześnie wytknął Polsce brak procedur odwoławczych dla kobiety, która nie zgadza się z opinią lekarza odmawiającego aborcji. - Teraz taka procedura powstanie - zapowiada na łamach gazety Ewa Gwiazdowicz, rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia.
Procedura postępowania ma zostać zawarta projekcie ustawy o prawach pacjenta. Według ustaleń gazety, kobieta, która nie zgodzi się z decyzją lekarza, będzie mogła wnieść sprzeciw do komisji lekarskiej działającej przy okręgowej izbie. W skład komisji ma wchodzić trzech lekarzy wskazanych przez okręgową radę lekarską, a sprawę będzie rozpatrywać na podstawie dokumentacji medycznej i ewentualnie kolejnego badania.
Komisja ma podejmować decyzję bezwzględną większością głosów i jej rozstrzygnięcie będzie już ostateczne. Według "Dziennika" mechanizm taki ma dotyczyć nie tylko aborcji, ale wszelkich przypadków, w których pacjent nie zgadza się z rozpoznaniem lekarza orzekającego o jego stanie zdrowia.
Ministerstwo Zdrowia zapewniło dziennikarzy, że projekt ustawy został przekazany do konsultacji społecznych. Jednak Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która monitorowała sprawę Alicji Tysiąc, o całej sprawie dowiaduje się dopiero od reportera.
- Chciałybyśmy współpracować z ministerstwem, żeby wypracować coś, co pomoże kobietom, a nie jeszcze bardziej ograniczy ich prawa - zapowiada wiceszefowa Federacji Małgorzata Księżopolska.
Natomiast Izabela Jaruga-Nowacka z LiD zwraca uwagę, że w komisjach odwoławczych nie powinni zasiadać lekarze, którzy odmawiają przeprowadzenia aborcji, zasłaniając się klauzulą sumienia. - To powinni być specjaliści, a nie dogmatycy - mówi Jaruga-Nowacka.
Z kolei Joanna Piotrowska z Feminoteki dopomina się o dokładne określenie czasu, jaki na rozstrzygnięcie skargi będzie mieć komisja. – Procedury muszą być szybkie. Trzeba koniecznie wyznaczyć maksymalny czas na decyzję, np. 3 dni – mówi Piotrowska.
W chwili zajścia w ciążę Alicja Tysiąc miała wadę wzroku minus 20 dioptrii. Trzech okulistów uznało, że ciąża może spowodować utratę wzroku, jednak wszyscy odmówili wydania zaświadczenia pozwalającego na usunięcie ciąży. Gdy zaświadczenie ostatecznie wypisał internista, lekarz ginekolog odmówił aborcji.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24