Prokuraturę w Gdańsku zalały setki doniesień na posła PO Janusza Palikota. W zawiadomieniach, sporządzonych w większości na wzorze wyciętym z prasy katolickiej, zarzuca się posłowi obrazę uczuć religijnych i nawoływanie do nienawiści.
W sumie do prokuratury wpłynęło już 1100 zawiadomień. - Jest około 400 indywidualnych zawiadomień oraz 51 zawiadomień zbiorowych. Pod tymi ostatnimi podpisało się w sumie ponad 760 osób - wyliczała szefowa Prokuratorzy Rejonowej Gdańsk-Śródmieście Renata Klonowska.
Zawiadomienia pochodzą od osób mieszkających na terenie całej Polski. Przychodzą również zawiadomienia zza granicy - te dotarły do prokuratury za pośrednictwem poczty elektronicznej. Po tym, jak Poczta Polska zakończyła w środę strajk prokuratura spodziewa się kolejnych dostaw pism.
Jak dotąd prokuratorzy nie podjęli jeszcze decyzji, co do postępowania w tej sprawie. Mają na to czas do 20 czerwca, kiedy to minie miesiąc od momentu dostarczenia pierwszego zawiadomienia.
Za to, że uważa, iż Rydzyk "powinien posiedzieć"
Autorzy pism cytują w nich fragmenty wywiadu, jakiego poseł Janusz Palikot udzielił w połowie maja dziennikowi „Polska”. Informują, że przytoczone przez nich fragmenty, ich zdaniem, nawoływały do nienawiści i obraziły ich uczucia religijne.
Wśród przytaczanych w pismach fragmentów wypowiedzi posła znalazł się taki: "Rydzyk, tak jak Dochnal, powinien być aresztowany, posiedzieć 4-5 lat w tzw. areszcie wydobywczym. Mielibyśmy w końcu uporządkowane życie polityczne, bo część ludzi, którzy patrzą na życie polityczne jak na miejsce do gromadzenia fortuny osobistej, zniknęłaby z niego".
Autorzy zawiadomień przywołują też drugi fragment wypowiedzi Palikota dotyczący o. Rydzyka: "Ukradł pieniądze, które mu się nie należały. Mam nadzieję, że służby specjalne w Polsce zajmą się tym i wkrótce się czegoś dowiemy. To jest zły człowiek, czyli trzymając się języka teologicznego - on jest szatanem. Sieje w sercach ludzi nienawiść".
Artykuł 196 Kodeksu karnego stanowi, że kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Zgodnie z prawem, przestępstwo to może zatem dotyczyć tylko przedmiotu lub miejsca kultu, jak np. kościoła, ołtarza, krzyża, obrazu. Z tego powodu prokuratury wiele razy odmawiały wszczęcia śledztwa w takich sprawach.
Źródło: PAP, tvn24.pl