Handel ludźmi, którego ofiarami w większości padają kobiety to ohydny proceder - mówiła Jolanta Kwaśniewska w "Poranku" TVN w Dzień Kobiet. Była Pierwsza Dama zwróciła uwagę, że wiele państw nie ratyfikowało konwencji Rady Europy o zakazie handlu ludźmi, a Polska tak (w ub.r.), za co podziękowała prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Zapowiedział też walkę o "100 proc. płac mężczyzn i 50 proc. na listach wyborczych" dla kobiet.
- Problem handlu ludźmi w Polsce nie jest aż tak palący, bo - jak wyjaśniała - nasz kraj jest przede wszystkim strefą tranzytową. Niemniej to "największe niewolnictwo XXI wieku", podkreśliła Jolanta Kwaśniewska. A walka z nim, oceniła, jest bardzo trudna ze względu na 32 mld dolarów zysków, jakie rocznie przynosi grupom przestępczym na całym świecie. Co więcej przestępcy "wybierają" ten proceder, bo - według niej - niesie mniejsze ryzyko niż np. handel bronią czy narkotykami.
- To jest ohydny problem. Ale nie chodzi tylko o kobiety, ale i o dzieci, pracę przymusową - mówiła była Pierwsza Dama.
I podziękowała Lechowi Kaczyńskiemu, który ratyfikował stosowną konwencję. - W zeszłym roku udało nam się doprowadzić do tego, że w Polsce pan prezydent ratyfikował konwencję Rady Europy o zakazie handlu ludźmi [z 2005 rok] - powiedziała.
Jednak, co podkreśliła, bardzo niewiele krajów ratyfikowało konwencję, głównie ze względu na koszty. - Za tym idą pieniądze. Ratyfikacja wiąże się z określonymi zobowiązaniami ze strony państwa. Przede wszystkim ofiara handlu ze strony policji powinna dostać ochronę. A to kosztuje - tłumaczyła.
Więcej kobiet w parlamencie!
Jolanta Kwaśniewska, zapytana o problem dyskryminacji kobiet w Polsce, odpowiada zdecydowanie, że problem istnieje. - W tym roku 20 czerwca organizujemy pierwszą wielką konferencję kobiet polskich. Mówimy o 20 latach przemian. Chcemy, aby głośno wybrzmiało, ile wspaniałych kobiet - tych w małych miasteczkach, swoich małych ojczyznach - działało na dzisiejszy sukces Polski.
Dlatego była Pierwsza Dama mówi, że jej głównym postulatem jest, aby istniały parytety dla kobiet na listach wyborczych. - Kobiety są naprawdę świetnie merytorycznie przygotowane. Hasło, które będziemy propagowały brzmi: 100 procent płac mężczyzn, 50 procent na listach wyborczych - podsumowała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24