Zwrócimy miasto frontem do Wisły – od dwóch lat powtarza prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jednak porządki nad rzeką ratusz zaczął dopiero dwa miesiące temu - zauważa "Życie Warszawy".
Zdaniem gazety, dlatego więc na konferencji podsumowującej działanie ratusza nad Wisłą urzędnicy więcej mówili o planach niż o dokonaniach. Jedyne konkretne działania półmetka kadencji to uruchomienie żeglugi rzecznej, uprzątnięcie prawego brzegu i organizacja Święta Wisły.
W tym roku na rzekę wypłynęło osiem statków, które przewiozły 50 tys. osób, z nadrzecznych terenów wywieziono 1,2 tys. ciężarówek odpadów, a podczas popularnych Wianków bawiły się tysiące warszawiaków. Czy to wystarczy, by ożywić Wisłę zgodnie z powtarzaną przez panią prezydent maksymą "frontem do rzeki"?
W opinii "ZW" - nie. Jednak dobrze, iż jesienią prace ratusza nad ucywilizowaniem rzeki nabrały tempa. W październiku urząd znalazł wreszcie gospodarza dla Wisły. Został nim Zarząd Mienia Miasta. "Podlegają mu wszystkie miejskie jednostki, które dotychczas opiekowały się nadrzecznymi terenami" – mówi Gronkiewicz-Waltz.
"Dzięki temu każda decyzja, chociażby ta o sprzątaniu brzegów, jest łatwiejsza do podjęcia" – podkreśla Andrzej Jakubiak, wiceprezydent miasta. Nie tylko to przeszkadzało miastu w działaniu. Do dziś częścią nadrzecznych terenów dysponuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. "Wystąpiliśmy do RZGW o przekazanie miastu w użytkowanie nadwiślańskich terenów" – mówi Jakubiak.