Szef nadzoru finansowego żąda wyjaśnień na temat dokumentów, które miała wynieść urzędniczka resortu finansów. Zaalarmował premiera, szefa CBA i służby specjalne.
Chodzi o opisany wczoraj przez "Gazetę Wyborczą" tajemniczy incydent, który wydarzył się w Ministerstwie Finansów w poniedziałek późnym popołudniem.
Jak twierdzą informatorzy "GW", Aneta N., jedna z odchodzących z pracy urzędniczek Departamentu Rozwoju Rynków Finansowych, usiłowała wynieść dokumenty objęte tajemnicą państwową i bankową. Papiery były zapakowane w plastikowe torby.
Interweniowali strażnicy, notatkę o zajściu sporządził wicedyrektor departamentu Sebastian Skuza. I przekazał ją wiceministrowi Pawłowi Banasiowi.
Według informacji "GW", w torbach były m.in. dokumenty dotyczące fuzji banków Pekao i BPH, zmian w prawie bankowym, materiały na temat stołecznej spółki wodociągowej i tajne dokumenty Komisji Nadzoru Bankowego.
Papiery miały dotyczyć okresu, gdy dyrektorką Departamentu Rozwoju Rynków Finansowych była Iwona Duda, dziś wiceprzewodnicząca Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
Po artykule "GW" ostro zareagował Stanisław Kluza -najważniejsza osoba na rynku finansowym -szef KNF i zarazem Komisji Nadzoru Bankowego (KNB). Obie komisje sprawują nadzór nad instytucjami finansowymi. Kluza wysłał listy z żądaniem wyjaśnień do wiceministra Banasia i do swojej zastępczyni Iwony Dudy. Przesłał je do wiadomości premiera Jarosława Kaczyńskiego, koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, szefa CBA Mariusza Kamińskiego i minister finansów Zyty Gilowskiej (jest na urlopie).
„Gazeta Wyborcza” ma kopie listów. Wiceministra Banasia Kluza pyta: „Czy dokumenty, o których pisze »Gazeta Wyborcza Y, zostały rzeczywiście wyniesione z ministerstwa? Jakie czynności zostały podjęte w celu wyjaśnienia sytuacji?”.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"