Pierwsze wiertło już wbite w koronę areny. To znak, że za kilka dni rozpocznie się rozbiórka Stadionu Dziesięciolecia - awizuje "Życie Warszawy".
Zburzone trybuny, rozpadająca się korona, zaorana płyta. Wczoraj na stadionie pojawili się robotnicy z młotami pneumatycznymi i wiertarkami udarowymi.
"Dziś kończy się legenda. To był bardzo ładny stadion, do dziś widać jego urok" – wspomina dziennikarz Bohdan Tomaszewski. "Miał tylko jedną wadę: było źle widać boisko i piłkarzy. Nie chciałem siedzieć w ciasnych kabinach dla dziennikarzy, dlatego schodziłem do kibiców i nadawałem relację z trybun. Starałem się mówić nie tylko do słuchaczy, ale też do widzów na stadionie, chociaż widzieli to, co ja" - dodaje.
Tomaszewski w 1955 roku poprowadził ze stadionu transmisję dla Polskiego Radia z pierwszych zawodów lekkoatletycznych, a wczoraj wbił jedno z wierteł.
Jak będą przebiegały prace rozbiórkowe? "Zburzony zostanie kawałek korony stadionu, wywieziemy gruz, a potem zacznie się palowanie" – przedstawia plany Marcin Hadaj, rzecznik Narodowego Centrum Sportu.
Przetarg na te roboty wygrała firma Pol-Aqua SA. Wykonawca wejdzie na stadion z początkiem października. Koszt prac to 125,4 mln zł.
Źródło: "Życie Warszawy"