Pozyskanie unijnych funduszy na projekty prorodzinne czy antyaborcyjne jest bardzo ograniczone. Za to dużą aprobatą unijnych urzędników cieszą się pomysły feministyczne - czytamy w "Naszym Dzienniku".
Według gazety, unijne przepisy i rozbudowana biurokracja sprawiają, że prośby o dofinansowanie ze strony organizacji pro-life są niemal w każdym przypadku odrzucane. Doświadczyła tego m.in. organizacja Human Life International Polska.
Według szefowej tej instytucji Ewy Kowalewskiej, dotację trudno uzyskać, bo tematyka pro-life nie znajduje się w priorytetach unijnych programów. Unia może ewentualnie dofinansować konferencje na temat edukacji i przedstawianie w jej ramach treści związanych z ochroną życia.
Źródło: "Nasz Dziennik"