Strażakom udało się opanować niezwykle niebezpieczny pożar. W Poznaniu przez kilka godzin płonął magazyn z materiałami chemicznymi. Słup dymu widać było z odległości kilkunastu kilometrów. Na szczęście magazyn był dziś zamknięty i nikt w pożarze nie ucierpiał, a dym okazał się nietoksyczny.
Zaalarmowali nas internauci. - Nad miastem unosi się potężny słup dymu, gdyż płoną chemikalia - pisali na platformę Kontakt 24 internauci.
Płonący budynek to hala magazynowa o wymiarach 11 tysięcy metrów kwadratowych, położona przy ul. Mogileńskiej. Wewnątrz nikogo nie było, bo w sobotę firma jest nieczynna. W magazynie znajdowały się nie tylko lakiery i dezodoranty, które strzelały, ale i butle z gazem, co utrudniało strażakom gaszenie pożaru.
Dym jednak nie jest toksyczny
Pożar już się nie rozprzestrzenia i nie ma groźby wybuchu. Jak informują strażacy, dogaszanie pożaru może potrwać nawet do niedzielnego poranka. Cały czas nad miastem unosi się dym. Początkowo strażacy ostrzegali, że dym może być toksyczny, jednak po badaniach okazało się, że nie zagraża okolicznym mieszkańcom.
Ewakuacja szpitala
Ewakuowano Zakład Opiekuńczo-Leczniczy i Rehabilitacji Medycznej, mieszczący się przy ul. Mogileńskiej w Poznaniu. Jak poinformowała dyrektorka placówki, ewakuowano pacjentów o różnym stopniu schorzeń. - Część z nich to pacjenci w stanie wegetatywnym - mówiła TVN24 Małgorzata Jakubowska, dyrektor szpitala. Pacjenci skarżyli się na bóle głowy, duszności, wymioty. Budynek szpitala jest kilkaset metrów od płonącego magazynu, a dym wdzierał się do szpitala. Po kilkunastu minutach jednak ewakuację wstrzymano, a do domu odwieziono tylko tych pacjentów, którzy byli w stanie wrócić o własnych siłach.
Strażacy: nie było konieczności ewakuacji
- W okolicy pożaru nie było zagrożenia zatruciem, stężenie substancji niebezpiecznych nie było duże i zdaniem straży pożarnej nie było konieczności ewakuowania osób z okolicznych budynków. Mimo to dyrekcja pobliskiego ośrodka opiekuńczo-leczniczego rozpoczęła ewakuację osób przebywających w obiekcie - powiedział oficer dyżurny poznańskiej straży pożarnej.
"To jeden z największych pożarów"
- To jeden z największych pożarów, do jakiego doszło w ostatnim czasie na terenie miasta - mówi Paweł Frątczak rzecznik straży pożarnej w Warszawie.
Na razie nie są znane przyczyny wybuchu pożaru, nieznana jest też wysokość strat spowodowanych przez płomienie. Przyczyny ustalać będzie specjalna komisja. Ogień gasiło w sumie 28 jednostek straży pożarnej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. internauta Dawid