Przybicie gwoździami śpiącego dziadka, włożenie głowy do zagrody bydła, zabawa w pogrzeb i zakopanie koleżanki oraz włożenie wybuchowego korka do papierosa taty – to tylko niektóre „grzechy młodości”, z których w Dniu Dziecka postanowili wyspowiadać się widzowie TVN24.
Dzień Dziecka to dobra okazja na wspomnienie swoich dziecięcych wybryków, które nieraz przysparzały siwych włosów rodzicom, wujkom czy dziadkom. Po apelu prowadzącego Poranek TVN24 internauci na platformie Kontakt24 ze skruchą przyznają się do swoich „występków”. I przestrzegają rodziców: zobaczcie, do czego zdolne są dzieci...
Przybił dziadka gwoździami
Internauta Dariusz, kilkanaście lat temu jako mały Daruś postanowił przybić… śpiącego dziadka do drewnianego łóżka. 5-letni malec wziął do tego celu młotek, gwoździe i – jak pisze – „przybił dziadkowi dwoma gwoździami do drewnianego łóżka skórę znajdującą się między kciukiem a palcem wskazującym”. – Dostałem lanie – pisze Darek.
- Mając 6 lat uczestniczyłam w pogrzebie – rozpoczyna swoje wspomnienia Jola. Po tym przeżyciu, dziewczynka z koleżankami postanowiły „pobawić się” w pogrzeb. – Któregoś dnia zakopaliśmy koleżankę w rowie – wspomina Jola. Na szczęście ta „zabawa” skończyła się happy endem. – Koleżanka była już sina, ale dzięki Bogu w ostatnim momencie zareagowała sąsiadka – pisze Jola.
Jak dodaje, wraz z koleżankami "na zawsze" zapamiętały ten incydent. – Strach, który miała w oczach nasza koleżanka prześladuje do dziś – pisze Jola.
Głową w stronę bydła
- Ja za to mając kilka lat włożyłem głowę między drewniane deski zagrody dla bydła – opowiada Maciek. - Potem przesunąłem się w kierunku węższej szczeliny między deskami i nie mogłem jej już wyjąć. Zanim mnie wyciągnął dziadek, zdążyłem się popłakać, a cielak lizał mnie po twarzy – wspomina.
Z kolei mały Grzesio goszcząc u swoich dziadków postanowił trochę rozejrzeć się po domu. – Znalazłem oszczędności w kasetce – pisze internauta Grzegorz. – Po ich namoczeniu, wykleiłem nimi cały piec kaflowy – opowiada internauta. Dodaje też, że „dziadziuś na widok jego wystawy o mały włos nie przypłacił zawałem”.
Włożył korek do papierosa
O mały włos życiem nie przypłacił również tata Mariusza z Warszawy. – Obranego z tektury wybuchowego korka włożyłem do papierosa taty i czekałem jak go zapali – opowiada Mariusz. Tata Mariusza schował jednak papierosa do paczki i pojechał do pracy.
– Jadąc do pracy ul. Marszałkowską tato zapalił papieros – relacjonuje Mariusz. – Wybuch na chwilę go oślepił, stracił panowanie nad autem i doszło do wypadku - pisze internauta. - Po powrocie taty do domu nie miałem lania, bo nie mógł przez kilka tygodni podnieść wysoko rąk - puentuje internauta.
Jako dziecko zrobiłeś równie dziwaczne rzeczy? Opisz je – kontakt@tvn24.pl
Źródło: Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu