Prokuratura Regionalna w Łodzi postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci policjantowi, z broni którego zginął 21-letni Adam Czerniejewski z Konina (woj. wielkopolskie). Śledczy, od listopada 2019 roku, badają okoliczności śmiertelnego postrzelenia z policyjnej broni.
Od maja tego roku prokuratura prowadząca śledztwo wyjaśniające okoliczności śmierci 21-letniego Adama Czerniejewskiego przekazywała, że zgromadzone materiały dowodowe "rozwiewają wątpliwości co do okoliczności sprawy". Funkcjonariusz policji, z broni którego doszło do śmiertelnego postrzelenia, został przesłuchany dopiero teraz - 20 grudnia - a więc ponad dwa lata po śmierci 21-latka. Jak informuje prokuratura, Sławomir L. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Policjant z Konina nie przyznaje się do winy, odmówił też składania wyjaśnień.
Redakcji tvn24.pl udało się dotrzeć do kluczowej ekspertyzy, z której wynika, że policjant z bliskiej odległości strzelił uciekającemu mężczyźnie w plecy.
>>> Czytaj więcej: Strzał w plecy z bardzo małej odległości. Tak zginął Adam trafiony z policyjnej broni
Na widok radiowozu zaczął uciekać, policjant oddał strzał
Do tragedii doszło na osiedlu Wyszyńskiego w Koninie. Na 21-letniego Adama, stojącego w towarzystwie dwóch młodszych chłopaków, zwrócili uwagę policjanci patrolujący ulice. Na widok radiowozu mężczyzna zaczął uciekać.
Pobiegł za nim sierżant Sławomir L. Po kilku sekundach było słychać wystrzał z policyjnej broni. Jak się okazało, pocisk trafił uciekającego 21-latka i go zabił.
Prokuratorzy - jak informowaliśmy w tvn24.pl jako pierwsi - mieli gigantyczne problemy z odtworzeniem, co dokładnie wydarzyło się pomiędzy blokami przy ulicy Wyszyńskiego w Koninie. Kamery monitoringu nie nagrały momentu zdarzenia. Prowadzący dochodzenie musieli więc opierać się na ustaleniach biegłych, a te były sprzeczne. Dwaj specjaliści z zakresu medycyny sądowej stwierdzili, że Adam został trafiony z przodu. Trzecia ekspertyza - chemika z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Warszawie - wskazywała, że Adam mógł zostać trafiony w plecy.
W obliczu wątpliwości, których nie udało się wyjaśnić, podczas konfrontacji biegłych w gmachu łódzkiej prokuratury, śledczy zamówili nową, kompleksową ekspertyzę w Instytucie Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Otrzymali ją pod koniec kwietnia.
Funkcjonariusz po zdarzeniu z 14 listopada 2019 roku poszedł na zwolnienie lekarskie, ale po 11 miesiącach wrócił do służby.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź