Grób zamiast celi. Już nie szukają sprawcy śmierci Ewy

Ewa zginęła 12 października
Ewa zginęła 12 października
TVN24 Łódź
Samochód, którym jechał 32-letni Michał B. TVN24 Łódź

Ewę potrącił samochód. Kierowca zatrzymał auto, ściągnął konającą 35-latkę do rowu i odjechał. Sprawcy szukali dziewięć miesięcy. - Już wiemy, kto odpowiada za ten koszmar. Nigdy nie usłyszy zarzutów - mówi prokuratura. Ten, którego szukali, już nie żyje - zginął niemal w tym samym miejscu, co Ewa.

Stoję z Sebastianem na łuku drogi, tuż obok cukrowni. Zaraz za zakrętem jest remontowany właśnie pałacyk z XIX wieku otoczony zagajnikiem. O jedno z drzew rozbiło się luksusowe auto, w którym jechał 32-letni Michał B.

- Ewa zginęła nieco ponad kilometr dalej. Sekundy przed swoim wypadkiem przejechał tamtędy Michał. Serio to on ją zabił? - pyta z niedowierzaniem Sebastian, znajomy Ewy i Michała (oboje z Żychlina w woj. łódzkim).

Tak twierdzi kutnowska prokuratura, która właśnie umorzyła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Ewy w październiku 2018 roku.

- Na początku roku byliśmy w bardzo złej sytuacji, mieliśmy poczucie, że zrobiliśmy niemal wszystko, co mogliśmy. I nic. Baliśmy się, że sprawcy ujdzie to na sucho – przyznaje w rozmowie z tvn24.pl szef Prokuratury Rejonowej w Kutnie Piotr Helman.

Przełom nastąpił latem.

- Wtedy wiedzieliśmy wystarczająco, żeby zatrzymać człowieka, któremu od miesięcy deptaliśmy po piętach. Chcieliśmy przedstawić mu zarzuty i pewnie wystąpić o areszt. A on, zamiast do celi, trafił do grobu – mówi prokurator.

Śmierć

Było mokro i ciemno, kiedy Ewa wysiadła z busa. Przystanek w Janowie jest kilkadziesiąt metrów od szutrowej drogi, która prowadzi do domu ciotki 35-latki.

- Byłyśmy bardzo blisko. Nie zapowiadała się, tylko po prostu przyjeżdżała. Pomagała mi, zakupy przywoziła. Dobre dziecko – opowiadała nam kilka dni po śmierci Ewy jej ciotka, Maria.

Tamtego dnia, 12 października 2018 roku, kobieta zdążyła przejść kilka metrów. Było po godzinie 19, kiedy jasny volkswagen caddy nadjechał od strony Żychlina.

Prokurator: - Z ustaleń posekcyjnych wynika, że poszkodowana została najpierw uderzona w boczną część prawej nogi.

Ewa była więc ustawiona bokiem do samochodu. Niewykluczone, że po prostu odwróciła się, słysząc nadjeżdżające auto. Po uderzeniu wpadła na maskę. Upadając na jezdnię, oderwała lusterko po stronie kierowcy. Rozleciało się ono na kawałki.

Nieopodal stoi parterowy dom. W środku była kobieta, która - jak zeznała w prokuraturze - po godzinie 19 słyszała dziwny, głuchy dźwięk. Nie podeszła do okna, bo była przekonana, że znowu na drogę wbiegło dzikie zwierzę.

Gdyby podjęła inną decyzję, najpewniej byłaby świadkiem kilku kluczowych minut. Kierowca wykorzystał je, by zatrzeć ślady wypadku. Według prokuratury mężczyzna wysiadł z auta i ściągnął Ewę do rowu.

Tropy

Przez Janów przebiega droga wojewódzka nr 583. Ruch jest tu zawsze spory. Dopiero około godziny 22 jeden z kierowców zwrócił uwagę na czapkę leżącą przy krawędzi drogi. Zatrzymał auto. Zobaczył kobiecy but. Z każdym krokiem dostrzegał więcej rzeczy. Na krawędzi rowu leżał telefon komórkowy, dowód osobisty i karta płatnicza. Obok, w rowie, leżała martwa już Ewa.

Na drodze zaroiło się od policjantów. Zabezpieczali części, które odpadły od auta sprawcy: wokół Ewy leżało rozbite szkło jednego z reflektorów, oderwana maskownica halogenu, roztrzaskane lusterko lewe oraz jego plastikowe osłonki; łącznie kilkanaście części. Na kilku widoczny był numer seryjny producenta i charakterystyczne logo volkswagena. Kolor auta był na tym etapie zagadką, bo wszystkie części były czarne. Jak się później okaże, te elementy zawsze są nielakierowane.

Policjanci podzielili części na dziewięć grupTVN24 Łódź

W kolejnych godzinach policjanci zabezpieczali nagrania z kamer okolicznych sklepów, przedsiębiorstw i prywatnych monitoringów.

- W Kodeksie postępowania karnego wszystkie te działania nazywane są "czynnościami niecierpiącymi zwłoki". Trzeba zebrać tyle dowodów, ile się da. Zanim zostaną zatarte, skasowane, zmienione czy zmanipulowane – mówi policjant z kutnowskiej dochodzeniówki, do którego trafiła sprawa.

Okazało się, że jest kilka zapisów z monitoringów, czyli dobry znak.

Pierwszy film – do niczego. W momencie kiedy doszło do potrącenia, było już ciemno. Kamera przemysłowa przełączyła się na podczerwień, jakość nagrania dramatycznie spadła. Na tyle, że zamiast auta sprawcy widoczna była niewyraźna, jasna plama. Kolejne nagranie też do kosza. I następne.

W końcu jest! Nagranie z kamery ustawionej na terenie cukierni Dobrzelin, niedaleko miejsca tragedii. Stała pod ostrym kątem do drogi. Przez otwartą bramę wjazdową dobrze było widać przejeżdżające auta. Film w jakości HD – bez problemu można było odczytać tablice rejestracyjne przejeżdżających aut. Policjant przewinął nagranie do momentu, w którym obok posesji musiało przejechać auto, które potrąciło Ewę. Ale w kluczowym momencie ktoś na terenie zakładu musiał przypomnieć sobie o zamknięciu bramy wjazdowej. Razem z nią "zamknął się" widok na drogę.

Oderwane lusterko kierowcyTVN24 Łódź

Ostatecznie tylko jeden zapis z kamer był coś wart: ten zarejestrowany na przejeździe kolejowym, znajdującym się nieco ponad 300 metrów od miejsca potracenia 35-latki. Sprawca przejechał tędy już po tym, jak uderzył w Ewę i ukrył w rowie. Na nagraniu widać jasny samochód dostawczy, który z dużą prędkością przecina tory. Widać też, że prawy reflektor auta nie świeci. To by się zgadzało, bo inne ślady jasno wskazywały, że to właśnie prawą stroną auta została uderzona Ewa.

To, co się wydaje

- Widziałem go. Białe auto – zeznał świadek.

Świadek – mieszkaniec Janowa, który tragicznego wieczoru stał przed swoim domem – pamiętał, że samochód przejechał przez wieś z dużą prędkością – i dlatego zwrócił na niego uwagę. Było jakoś po 19.

- Auto było białe? A może tylko jasne? Albo srebrne? - dopytywał policjant.

Świadek na to, że raczej białe.

Funkcjonariusza nie cieszyła ta pewność. W sztucznym oświetleniu wiele aut wygląda na białe. Nawet zielone czy niebieskie.

- Tablice rejestracyjne pan widział? - pytał świadka.

Nie widział. A innych ludzi, którzy widzieli cokolwiek, nie było.

Po kilku tygodniach była za to opinia z Volkswagena, który na podstawie "zgubionych" przez sprawcę elementów samochodu miał określić, jakiego modelu auta policja powinna szukać. Wskazano seata altea i volkswagena caddy. Auto uwiecznione na niewyraźnym filmie z przejazdu bardziej przypominało ten drugi model.

Do tragedii doszło niedaleko Żychlina (woj. łódzkie)TVN24 Łódź

"Części były używane w tym modelu od 2009 do 2015 roku" - raportował producent. Duży rozstrzał. Ruszyli sprawdzać zarejestrowane w okolicy volkswageny caddy.

- Na takie sprawdzenia jeździli koledzy z wydziału ruchu drogowego. Wiedzieli, gdzie patrzeć, żeby sprawdzić, czy auto mogło być świeżo po naprawie uszkodzeń powstałych podczas potrącenia człowieka – mówi policjant.

Na tym etapie jasne już było to, że sprawca najpewniej nie oddał samochodu do żadnego z okolicznych serwisów.

Na początku listopada 2018 roku przyszły wyniki badania mikrośladów zabezpieczonych na ciele Ewy. Na jej nogach były resztki jasnego lakieru. Konkretnie: srebrnego.

Ewa najpewniej przyjechała odwiedzić chorą ciocięTVN24 Łódź

Na celowniku

- Jest taka złota zasada w prowadzeniu podobnych spraw. Zaczynamy od sprawdzenia ludzi wcześniej już notowanych – mówi policjant prowadzący śledztwo.

A wśród notowanych był niejaki Michał B., 32-latek z Żychlina. W więzieniu spędził kilka miesięcy. Pasował idealnie – miał zarejestrowanego na siebie volkswagena caddy. Srebrnego, rocznik 2011.

Policja podejrzewała, że miał kilka, jak nie kilkanaście kart SIM. I – żeby utrudnić namierzenie za pomocą numer IMEI – też kilka telefonów komórkowych.

Sprawdzone zostały numery telefonów, które logowały się krytycznego wieczoru w pobliżu miejsca tragedii. Kilku nie udało się zidentyfikować. To najpewniej niezarejestrowane karty pre-paid. Piotr Helman, Prokuratura Rejonowa w Kutne

- Sprawdzone zostały numery telefonów, które logowały się krytycznego wieczoru w pobliżu miejsca tragedii. Kilku nie udało się zidentyfikować. To najpewniej niezarejestrowane karty pre-paid – potwierdził szef Prokuratury Rejonowej w Kutnie Piotr Helman.

- Ale to nie jest tak, że w czasie postępowania skupialiśmy się już tylko na Michale B. Lista domniemanych sprawców liczyła kilka pozycji. Ale faktycznie, to był najbardziej obiecujący trop – dodaje policjant z kutnowskiej dochodzeniówki.

Intuicja jednak nie wystarczy, żeby kogoś postawić przed sądem. Potrzebne są twarde dowody. A tych – jak uznała prokuratura – nie będzie, dopóki nie uda się namierzyć auta, którym potrącona została Ewa.

A volkswagena nigdzie nie było. Michał swoim nie jeździł. Obserwowali go od listopada. Czekali, aż popełni jakiś błąd.

- Ile można na taki błąd czekać? – pytam.

- Do skutku. Gość miał 31 lat i nie chorował. Nie wiedzieliśmy przecież, że musimy się spieszyć – odpowiada policjant.

Strzał

Mijały kolejne miesiące. Kutnowscy śledczy pytani o postępy przyznawali, że bez twardych dowodów sprawa może zostać umorzona. Zaczynali się bać, że sprawca śmiertelnego potrącenia Ewy faktycznie nie popełni żadnego błędu.

Ale popełnił. Był koniec czerwca 2019 roku.

Towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym polisę OC miał volkswagen należący do Michała B. poinformowało, że ten, pod koniec czerwca, przesłał kopię umowy kupna – sprzedaży auta. Wynikało z niej, że samochód został sprzedany niemal rok wcześniej. O rzekomej sprzedaży auta nic nie wiedziało ani starostwo powiatowe, ani urząd skarbowy, do którego powinien przecież zgłosić się nowy właściciel auta.

- Kończyła mu się polisa, a najpewniej nie chciał wykupować kolejnej – tłumaczy prokurator Helman.

Śledczy dostali sygnał w sprawie podejrzanego volkswagena caddy. Byli pewni, że trzeba zatrzymać Michała B.

Nigdy do tego nie doszło.

Śmierć

W lipcu do Polski z Anglii przyleciał 30-letni kolega Michała B. Wynajął luksusowe auto warte kilkaset tysięcy złotych i zaprosił kumpli (w tym B.) na imprezę do Łodzi. Okazja była świetna, tego dnia - 13 lipca 2019 roku - Michał B. świętował 32. urodziny.

Z imprezy wracali następnego dnia nad ranem. Za kierownicą siedział 26-latek, w organizmie miał ponad promil alkoholu. Obok niego 30-letni kolega. Michał B. siedział z tyłu, na środku kanapy, on jeden nie miał zapiętych pasów.

Jechali przez Janów. Samochód przejechał obok miejsca, w którym zginęła Ewa przed godziną 5:30. Policja ustaliła, że kierowca z jakiegoś powodu zignorował ostry zakręt w prawo. Samochód wypadł z drogi, maska owinęła się wokół drzewa.

26-latek wyszedł z wypadku bez szwanku. Siedzący obok 30-latek miał uraz kręgosłupa. Michał leżał nieprzytomny na tylnym siedzeniu. Niedługo potem śmigłowiec przewiózł go do szpitala im. Kopernika w Łodzi.

Małgorzata, matka Michała: - O tym, że syn miał wypadek, dowiedziałam się od ojca innego chłopaka, co jechał z Michałem. Do mnie nikt się nie pofatygował.

W szpitalu usłyszała, że stan jej syna jest krytyczny. Miała przygotować się na najgorsze. Umarł 30 lipca.

- Po pogrzebie do naszego domu wpadli policjanci. Zabezpieczali coś, szukali jakichś dowodów. Wtedy się dowiedziałam, że łączą go ze śmiercią dziewczyny potrąconej w Janowie – wspomina matka Michała.

Michał siedział z tyłu, nie miał zapiętych pasówTomasz Zagórowski/ Kutnowskie Centrum Informacyjne

Początek końca

Już po śmierci Michała prokuratura przesłuchała mężczyznę, który miał nabyć volkswagena caddy. Zeznał, że auta nigdy nie widział, a umowa kupna-sprzedaży była antydatowana i fikcyjna. O podpisanie papierów miał poprosić go B.

- Nie zdążyliśmy przesłuchać Michała B. Rozmawialiśmy za to z jego byłą dziewczyną – mówi prokurator Piotr Helman.

Kobieta przesłuchana w charakterze świadka mówiła, że B. zwierzył się jej z tego, iż kiedyś kogoś śmiertelnie potrącił.

Co się stało z autem? Prokuratura obawia się, że zostało już dawno rozebrane i sprzedane na części. Policja ma nadzieję, że zostało po prostu gdzieś dobrze schowane. I że się znajdzie.

- Nie kończymy pracy. Umorzyliśmy sprawę śmiertelnego potrącenia, ale jeszcze dużo przed nami – podkreśla prokurator Helman.

***

- To nie było tak, że ktoś nam chciał zabrać Ewę. Zabić ją. Doszło do strasznego wypadku. Sprawca zachował się okrutnie, chowając ją w rowie i zabierając resztki szans na przeżycie - mówią członkowie rodziny Ewy. - Przeżyliśmy straszną tragedię. To my z nią zostaliśmy i to my musimy sobie z tym poradzić. Znalezienie winnego to już rola kogoś innego - słyszymy.

Małgorzata, matka Michała B.: - Mój syn w momencie śmierci był już dorosłym mężczyzną. Nie musiał tłumaczyć się ze swojego życia. Nie wiem o nim wielu rzeczy. Wiem za to, że nie miał szans się bronić przed straszliwym zarzutem. Nigdy nie opowie swojej wersji zdarzeń, nie odniesie się do zebranych dowodów.

Małgorzata ma też mnóstwo wątpliwości. Bo - jak mówi - jej syn co prawda miał jasnego volkswagena caddy, ale nie widziała go w nim od dwóch lat.

- Nie wiem też, kim jest dziewczyna przesłuchana przez prokuraturę. Ja jej nigdy nie poznałam - dodaje.

Prokuratura jest pewna: sprawca śmierci Ewy nie żyjeTomasz Zagórowski/ Kutnowskie Centrum Informacyjne

Małgorzata pamięta, że w dniu śmierci Ewy była chora i leżała w kutnowskim szpitalu. Wychodząc, usłyszała o 35-latce, którą ktoś potrącił i zostawił na pewną śmierć.

- Żal mi było tej dziewczyny. Ale wtedy to była historia, jaką słyszy się czasem w wiadomościach. Robi ci się przykro, ale potem wracasz do swojego życia – opowiada.

I dodaje: - To idealna sytuacja. Obciążyć winą kogoś, kto już nigdy nie będzie w stanie się bronić.

Sebastian, z którym rozmawiałem na łuku drogi, tuż obok cukrowni, mówi, że "jeśli prokuratura się nie myli, to Ewa zadbała o sprawiedliwość zza grobu" i że "aż się włos jeży".

***

Prokuratura w Kutnie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie wypadku z 14 lipca 2019 r. 26-latek kierujący lexusem jest podejrzany o spowodowanie wypadku śmiertelnego w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 12 lat więzienia. Na proces czeka w areszcie.

***

Do odrębnego wątku wyłączone zostały materiały w sprawie poplecznictwa. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

***

Michał B. został pochowany na cmentarzu w Żychlinie. Tak samo jak Ewa.

Autor: Bartosz Żurawicz/ / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zagórowski/Kutnowskie Centrum Informacyjne

Pozostałe wiadomości

Na pewno będzie to kampania, która będzie bardzo polaryzowała i dzieliła społeczeństwo - mówiła o nadchodzącej kampanii prezydenckiej dr Anna Materska-Sosnowska w "Faktach po Faktach". Według prof. dr hab. Anny Pacześniak kampania może nie być merytoryczna, ale "emocjonująca i ciekawa". Z kolei prof. Andrzej Rychard powiedział, że jeżeli Karol Nawrocki mówi, że "nic nie uważa" w sprawie Romanowskiego, to pokazuje, że "jest odklejony nie tylko od partii, nie tylko od polityki, ale trochę i od rzeczywistości".

"Nawrocki odklejony nie tylko od partii i polityki, ale trochę i od rzeczywistości"

"Nawrocki odklejony nie tylko od partii i polityki, ale trochę i od rzeczywistości"

Źródło:
TVN24

Władze Rosji ogłosiły stan wyjątkowy na szczeblu federalnym po wycieku mazutu do Cieśniny Kerczeńskiej łączącej morza Czarne i Azowskie - podały w czwartek rosyjskie agencje, powołując się na oświadczenie resortu sytuacji nadzwyczajnych. Wyciek doprowadził do katastrofy ekologicznej, a do sprzątania zanieczyszczonych terenów brakuje potrzebnego sprzętu.

Stan wyjątkowy w związku z sytuacją w Cieśninie Kerczeńskiej

Stan wyjątkowy w związku z sytuacją w Cieśninie Kerczeńskiej

Źródło:
PAP

Lawina śnieżna porwała skuter śnieżny w Utah. Jak przekazało lokalne centrum lawinowe, do zdarzenia doszło podczas wycieczki dwóch braci - jeden z nich przez przypadek wywołał zejście mas śniegu, które pochłonęło jego brata. Na szczęście mężczyźni posiadali odpowiedni sprzęt i wydostali się z pułapki.

Zbocze "zaczęło falować" i pochłonęło mężczyznę

Zbocze "zaczęło falować" i pochłonęło mężczyznę

Źródło:
CNN, Utah Avalanche Center

Władze Mediolanu poinformowały, że od 1 stycznia 2025 roku wejdzie w życie zakaz palenia tytoniu w otwartych przestrzeniach publicznych, także na ulicy. Wyjątkiem będą odizolowane miejsca, w których będzie możliwe zachowanie odległości 10 metrów od innych osób. Zakaz nie dotyczy papierosów elektronicznych.

Od początku roku koniec z paleniem tytoniu w przestrzeniach publicznych

Od początku roku koniec z paleniem tytoniu w przestrzeniach publicznych

Źródło:
PAP

Embraer 190, który rozbił się na zachodzie Kazachstanu, mógł zostać ostrzelany przez rosyjski system obrony przeciwlotniczej - podały portal Euronews i niezależna rosyjskojęzyczna telewizja Nastojaszczeje Wriemia. - Baku oczekuje, że strona rosyjska przyzna się do zestrzelenia azerskiego samolotu - przekazał Reutersowi informator związany ze śledztwem. W środę siły rosyjskie odpierały atak ukraińskich dronów na stolicę Czeczenii, gdzie miał wylądować samolot.

Grozny był atakowany przez drony, samolot spadł. Pojawiają się różne hipotezy

Grozny był atakowany przez drony, samolot spadł. Pojawiają się różne hipotezy

Źródło:
PAP, Nastojaszczeje Wriemia, Kommiersant, tvn24.pl, Reuters

Pięć osób zostało rannych po zderzeniu karetki z samochodem osobowym pod Miechowem w woj. małopolskim. Jedną z osób poszkodowanych jest pacjentka, którą przewoził ambulans.

Karetka z pacjentką zderzyła się z samochodem. Pięć osób rannych

Karetka z pacjentką zderzyła się z samochodem. Pięć osób rannych

Źródło:
tvn24.pl

W zbiorniku retencyjnym w okolicach Nidzicy w pierwszy dzień świąt odnaleziono ciało 47-letniego mężczyzny. Zarzut zabójstwa usłyszał 18-latek, który sam przyznał się do winy.

Ciało 47-latka w zbiorniku retencyjnym. Do zabójstwa przyznał się 18-latek

Ciało 47-latka w zbiorniku retencyjnym. Do zabójstwa przyznał się 18-latek

Źródło:
TVN24/RMF FM

Do szpitala w Nowogardzie (woj. zachodniopomorskie) w Boże Narodzenie trafiło 13-miesięczne dziecko ze śladami pobicia. Pracownicy lecznicy powiadomili policję. Policja sprawdza, czy doszło do znęcania się nad chłopcem przez jego matkę.

13-miesięczne dziecko w szpitalu. Policja sprawdza, czy doszło do znęcania

13-miesięczne dziecko w szpitalu. Policja sprawdza, czy doszło do znęcania

Źródło:
TVN24, RMF FM

Dwie ofiary śmiertelne i jedna osoba, która trafiła do szpitala - do tragicznego wypadku doszło w drugi dzień świąt w Borucinie w powiecie kartuskim.

Tragiczny wypadek drogowy. Nie żyją dwie osoby, trzecia w szpitalu

Tragiczny wypadek drogowy. Nie żyją dwie osoby, trzecia w szpitalu

Źródło:
TVN24

Meteorolog zaginął podczas ekstremalnej śnieżycy w Bośni i Hercegowinie. Jak podały lokalne media, mężczyzna we wtorek rano udał się do obserwatorium na szczycie góry Bjelašnica i nie dał znaku życia. W czwartek akcję poszukiwawczą przerwano z uwagi na trudne warunki meteorologiczne.

Zaginął meteorolog. Szedł do pracy, gdy szalała burza śnieżna

Zaginął meteorolog. Szedł do pracy, gdy szalała burza śnieżna

Źródło:
vijesti.ba, Euronews

Władze w Pekinie dały zielone światło na budowę największej na świecie zapory wodnej, która ma powstać na rzece Yarlung Tsangpo na Wyżynie Tybetańskiej - przekazał w czwartek Reuters. Obawy co do wpływu nowego obiektu na środowisko wyraziły Indie oraz Bangladesz.

To ma być największy taki obiekt na świecie. Obawy w dwóch krajach

To ma być największy taki obiekt na świecie. Obawy w dwóch krajach

Źródło:
PAP

Kumulacja prac związanych z przygotowaniami do księgowego i podatkowego zamknięcia roku, a także konieczność dostosowania się do nowych przepisów sprawia, że końcówka roku dla wielu podatników będzie intensywnym okresem - przekazała doradczyni dodatkowa z kancelarii MDDP Anna Zielony. Sprawdź, jakie zmiany podatkowe wejdą w życie w 2025 roku.

Rewolucja w podatkach. Oto najważniejsze zmiany

Rewolucja w podatkach. Oto najważniejsze zmiany

Źródło:
PAP, gov.pl

Podczas świątecznego pokazu w cyrku w Neapolu lwy przestały słuchać się tresera. Gdy próbował je zdyscyplinować, jedno ze zwierząt skoczyło na drzwi klatki. Incydent wystraszył widownię. Część osób zaczęła w popłochu opuszczać występ. 

Chwile grozy w cyrku. Lwy skaczą, widzowie zerwali się z miejsc  

Chwile grozy w cyrku. Lwy skaczą, widzowie zerwali się z miejsc  

Źródło:
PAP, Corriere della Sera

W środę trzytygodniowa dziewczynka zamarzła na śmierć w Strefie Gazy. - Było bardzo zimno w nocy i nawet jako dorośli nie mogliśmy tego znieść. Nie mogliśmy się ogrzać - powiedział agencji Associated Press ojciec dziecka Mahmoud al-Faseeh. To trzeci taki przypadek w ciągu ostatnich dni.

Trzytygodniowa dziewczynka zamarzła na śmierć

Trzytygodniowa dziewczynka zamarzła na śmierć

Źródło:
The Guardian, CNN

Czternaście osób, w wieku od trzech do 78 lat, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. Mieli zawroty głowy i zaburzenia równowagi, niektórzy wymiotowali. Okazało się, że wszyscy mieli w organizmach ślady marihuany. Z nieoficjalnych ustaleń TVN24 wynika, że ktoś dodał do potrawy stary olejek, który należał do zmarłej babci.

14 osób po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali, miały w organizmach ślady marihuany. Nowe ustalenia

14 osób po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali, miały w organizmach ślady marihuany. Nowe ustalenia

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24/Onet

Nie żyje Hudson Meek, 16-letni aktor znany z występu m.in. w filmie "Baby Driver". Jak informuje CNN, zmarł w następstwie upadku z jadącego pojazdu.

Nie żyje dziecięcy aktor, znany m.in. z filmu "Baby Driver". Hudson Meek miał 16 lat

Nie żyje dziecięcy aktor, znany m.in. z filmu "Baby Driver". Hudson Meek miał 16 lat

Źródło:
CNN, AL.com

Co najmniej osiem osób zostało rannych w wyniku ataku rosyjskiego drona kamikadze na miasto Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim - poinformowała Państwowa Służba Ukrainy do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.  

Dron kamikadze zaatakował ludzi na rynku

Dron kamikadze zaatakował ludzi na rynku

Źródło:
NV, tvn24.pl

Jedna z osób będących na pokładzie samolotu azerskich linii lotniczych zarejestrowała ostatnie chwile przed rozbiciem się maszyny w środę w Kazachstanie. Na nagraniu widać między innymi pasażerów w maskach tlenowych. W katastrofie zginęło kilkadziesiąt osób, a pozostali z obrażeniami trafili do szpitala.

Nagrał ostatnie chwile przed tragedią

Nagrał ostatnie chwile przed tragedią

Źródło:
Reuters, PAP

Francuski kurort narciarski Avoriaz zajął pierwsze miejsce w rankingu najpiękniejszych ośrodków narciarskich w Europie. Obiekt wyróżnia się wyjątkową scenerią i nowatorską architekturą, co sprawia, że przyciąga nie tylko narciarzy, ale także miłośników kolarstwa czy pieszych wędrówek.

Wybrano najpiękniejszy ośrodek narciarski w Europie

Wybrano najpiękniejszy ośrodek narciarski w Europie

Źródło:
PAP
Ile wart jest zakaz prowadzenia pojazdów? Łukasz Ż. poszedł siedzieć po trzecim wyroku

Ile wart jest zakaz prowadzenia pojazdów? Łukasz Ż. poszedł siedzieć po trzecim wyroku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Czy w Japonii stwierdzono, że nie należy "kontynuować stosowania szczepionek mRNA", bo są niebezpieczne? Nie. Krążące w sieci nagranie "przełomowej konferencji" to antyszczepionkowa dezinformacja; tezy niepotwierdzone faktami. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem.

"Biją na alarm" z powodu szczepień? Fałsz o nowej generacji szczepionek

"Biją na alarm" z powodu szczepień? Fałsz o nowej generacji szczepionek

Źródło:
Konkret24
Chiński Big Tech i "miliard smartfonów". Kim jest nowy doradca rządu od sztucznej inteligencji?

Chiński Big Tech i "miliard smartfonów". Kim jest nowy doradca rządu od sztucznej inteligencji?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jeśli świątecznych potraw zostało zbyt wiele, można je przynieść do jadłodzielni - to miejsca, w których w specjalnie oznaczonych lodówkach i szafkach można pozostawić jedzenie lub skorzystać z tego, co zostawili inni.

Nadmiar świątecznego jedzenia? Możesz je przynieść do jadłodzielni

Nadmiar świątecznego jedzenia? Możesz je przynieść do jadłodzielni

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

Najbliższy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już za miesiąc. WOŚP ponownie zagra na całym świecie, tym razem dla onkologii i hematologii dziecięcej. O przygotowaniach do tego wyjątkowego dnia w rozmowie z TVN24 opowiedzieli przedstawiciele sztabów na Antarktyce i indonezyjskiej wyspie Bali. Co planują?  

WOŚP ponownie zagra na całym świecie. Wolontariusze z Bali i Antarktyki szykują się na wielki finał

WOŚP ponownie zagra na całym świecie. Wolontariusze z Bali i Antarktyki szykują się na wielki finał

Źródło:
tvn24.pl

26 stycznia odbędzie się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która zagra dla onkologii i hematologii dziecięcej. Dziennikarz TVN24 Artur Molęda wystawił na aukcję WOŚP wyjątkowe zdjęcie dwóch amerykańskich myśliwców F-35 i polskiego F-16 z podpisami. O szczegółach opowiedział w studiu TVN24.

Jako pierwszy polski dziennikarz poleciał myśliwcem F-16. Artur Molęda przekazał na WOŚP "niebywałą pamiątkę"

Jako pierwszy polski dziennikarz poleciał myśliwcem F-16. Artur Molęda przekazał na WOŚP "niebywałą pamiątkę"

Źródło:
TVN24