Krakowski sąd okręgowy wyznaczył na 30 października termin posiedzenia, na którym zostanie rozpatrzony wniosek o list żelazny dla Magdaleny Kralki. Kobieta jest podejrzana o kierowanie grupą przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców Cracovii.
Według śledczych z małopolskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Magdalena Kralka kierowała zorganizowaną grupą przestępczą, która handlowała na masową skalę narkotykami (zarzuty dotyczą sprowadzenia do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 milionów złotych oraz 120 kg kokainy o wartości 4,3 miliona euro). Kobieta miała także utrudniać postępowanie karne, składać fałszywe zeznania oraz nakłaniać do tego inne osoby.
Magdalena Kralka jest poszukiwana listem gończym wydanym przez Prokuraturę Krajową, Europejskim Nakazem Aresztowania oraz czerwoną notą Interpolu.
Wniosek o list żelazny wpłynął do krakowskiego sądu na przełomie sierpnia i września (sąd nie podaje dokładnej daty). Za pomocą Systemu Losowego Przydzielania Spraw zdecydowano, że rozpatrzy go sędzia Joanna Makarska z III Wydziału Karnego krakowskiego sądu.
- 30 października odbędzie się posiedzenie, na którym sąd rozpatrzy ten wniosek. Posiedzenie to będzie niejawne – potwierdziła Daria Pichórz z zespołu prasowego krakowskiego sądu.
Jak działa list żelazny?
Wniosek w imieniu swojej klientki złożył w sądzie adwokat Maciej Burda. - List żelazny pozwala osobie oskarżonej, bądź podejrzanej na stawanie przed sądem z wolnej stopy, co oznacza, że ta osoba nie jest zatrzymana ani tymczasowo aresztowana do czasu prawomocnego zakończenia postępowania" – wyjaśniła wówczas sędzia Beata Górszczyk, rzeczniczka prasowa krakowskiego sądu okręgowego.
Podkreśliła, że list żelazny może być wydany tylko na wniosek osoby zainteresowanej. Jak podała, w przypadku Magdaleny K. był on złożony pod koniec 2018 r. i sąd go nie uwzględnił.
- Mogę powiedzieć tylko ogólnie, że wniosek ten nie spełniał wymogów formalnych. Sąd musiał także dokonać wyboru, czy list żelazny w sposób należyty zabezpieczy prawidłowy tok postępowania, albowiem w tym czasie było zastosowane tymczasowe aresztowanie i wydany Europejski Nakaz Aresztowania, oraz poszukiwania listem gończym - mówiła rzeczniczka.
Górszczyk wyjaśniała, że osoba która ubiega się o list żelazny, musi przebywać za granicą, złożyć oświadczenie dotyczące swojego pobytu na terenie Polski po uzyskaniu listu, zapewnić, że stawi się na każde wezwanie organu prowadzącego postępowanie oraz zapewnić, że nie podejmie prób mataczenia.
"Tam pieniądze stały na paletach"
O działalności gangu mówił na antenie TVN24 dziennikarz Szymon Jadczak. Według jego ustaleń Kralka wywodzi się z gangu tak zwanych braci Z. z Krakowa, "grupy kiboli powiązanej z Cracovią". Jest konkubiną Mariusza Z., jednego z trzech braci.
- Ich kariera zakończyła się w grudniu 2017 roku. Policjanci wpadli wtedy do domu każdego z braci. Jeden z nich, Adrian, został zastrzelony przez antyterrorystów, dwóch pozostałych trafiło do aresztu - opowiadał dziennikarz tvn24.pl. Dodał, że "gdy zabrakło głównych liderów gangu, została aresztowana też żona Adriana, na wolności została Magda, a interes był na tyle potężny, że ktoś go musiał przejąć".
Kralka miała nie uczestniczyć w ustawkach, bójkach pseudokibiców. - To, co zarzucają jej śledczy i to, co - według mojej wiedzy - rzeczywiście mogła robić, to raczej zarządzanie biznesową odnogą kibolskiego gangu - mówił Jadczak.
Jak mówił dziennikarz, "do Polski zjeżdżały, praktycznie co miesiąc, narkotyki warte 1,5 miliona euro".
- Jeden z ludzi, który zna tych braci i był w domu u Magdy, opowiadał mi, że tam pieniądze stały na paletach. Oni już nie wiedzieli, co z tymi pieniędzmi zrobić – stwierdził. I dodał: - Z tego też wynika to, że (Kralka) jest niedostępna dla policji. Ma ogromne środki, właściwie nieograniczone. Mając takie pieniądze można się ukrywać.
Autor: wini/ ks / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja