Przesył gazu z Rosji do Polski został wstrzymany. Co to oznacza? Ile gazu importowaliśmy z kierunku wschodniego? Czy i jak możemy załatać wyrwę w dostawach rosyjskiego surowca? Co dalej z cenami? Wyjaśniamy.
Gaz nie płynie do Polski. Co się stało?
PGNiG potwierdziło w środę rano, że nastąpiło całkowite wstrzymanie dostaw gazu ziemnego dostarczanego przez Gazprom w ramach kontraktu jamalskiego. Według Gazpromu powodem przerwania dostaw gazu do Polski jest odrzucenie przez PGNiG płatności za gaz w rublach. Jeszcze pod koniec marca Władimir Putin podpisał dekret, zgodnie z którym od 1 kwietnia zagraniczni nabywcy muszą płacić za gaz w rublach.
W ocenie PGNiG ograniczenie dostaw gazu ziemnego stanowi naruszenie kontraktu jamalskiego. Polska spółka zastrzega sobie prawo do dochodzenia roszczeń z tytułu wstrzymania dostaw i skorzysta w tym celu ze wszystkich przysługujących spółce uprawnień kontraktowych oraz uprawnień wynikających z przepisów prawa, pójdzie więc do sądu.
Co to jest kontrakt jamalski?
Podpisany w 1996 r. kontrakt jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld m3 gazu rocznie z Rosji. Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r.
PGNiG przekazał w 2019 roku Gazpromowi oświadczenie woli zakończenia obowiązywania kontraktu kupna-sprzedaży gazu ziemnego z dniem 31 grudnia 2022 roku.
Ile gazu i skąd ma Polska?
Według raportu Forum Energii import gazu do Polski ze wszystkich kierunków wzrósł z poziomu 8 mld m3 w 2000 roku do 17,6 mld m3 pod koniec 2020 roku. W 2020 roku całkowite zużycie gazu w Polsce wyniosło 20 mld m3. Wolumen importowanego gazu z kierunku wschodniego wzrósł w ciągu 20 lat o 46 proc. (z 6,6 mld m3 do 9,6 mld m3). Jednak dzięki terminalowi LNG w Świnoujściu i rewersowi z kierunku zachodniego - udział Rosji w całym imporcie spadł i wynosił dotąd 55 proc.
Pozostałe kierunki importu gazu w 2019 roku do Polski to: Niemcy (21 proc.), Katar (13 proc.), USA (6 proc.), Norwegia (2 proc.).
Magazyny gazu w Polsce
Zabezpieczeniem przed nagłym i nieoczekiwanym przerwaniem importu są magazyny gazu w Polsce. "Stan ich zapełnienia wynosi obecnie około 80 procent" - podano w komunikacie PGNiG.
- Mamy historyczny poziom zapełnienia magazynów. Każdego dnia zatłaczamy duże ilości gazu, a mamy kwiecień. Poziom zatłoczenia jest już bliski 80 proc. – informował w poniedziałek prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień. Pojemność magazynów gazu w Polsce wynosi 3,81 mld m3.
Co się stanie, jeśli przerwa w dostawach będzie się utrzymywać?
"Obecnie, mimo zaprzestania przez Gazprom realizacji dostaw, klienci PGNiG otrzymują gaz zgodnie ze zgłaszanym zapotrzebowaniem" - zapewniło w środę rano Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Za większość zużycia - ok. 70 proc. - odpowiada przemysł i to tam najszybciej można spodziewać się ograniczeń w dostawach, jednak nie nastąpi do szybko.
- W przypadku zasilania gospodarstw domowych nie przewidujemy takich scenariuszy (przerw w dostawach gazu - red.). Zrobimy wszystko, aby przede wszystkim ludzie mogli ogrzewać swoje domy, gotować swoje posiłki - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki.
Dodał też: - Jeśli chodzi o kolejne stopnie, jak to mówimy w energetyce - zasilania, a tutaj dostępu gazu - to owszem, są różne rezerwowe plany budowane po to, by nie być zaskoczonym, tylko w razie konieczności doprowadzić do ograniczenia w taki sposób, aby gospodarka polska jak najmniej ucierpiała na zmniejszeniu dostaw gazu.
Jak powiedział Morawiecki, są to plany rezerwowe, plany zapasowe. Premier wyraził nadzieję, że nie trzeba będzie ich uruchamiać.
"Zakładając, że Gazprom dostaw do końca roku nie wznowi, to należy przyjąć, że nie dostarczy jakichś 5-5,5 mld m3 i taki wolumen trzeba w tym roku znaleźć. Sytuacja z zapasami gazu jest dość komfortowa, krajowe magazyny są pełne w 3/4, czyli jest w nich grubo ponad 2 mld m3. To znacznie więcej niż średnia w UE, która oscyluje wokół 40 proc." - wskazał portal wysokienapiecie.pl.
Według Wojciecha Jakóbika, redaktora naczelnego portalu BiznesAlert, "źródła gazu nierosyjskiego można uzupełniać rewersem Gazociągu Jamalskiego o przepustowości 5,5 mld m3 rocznie, gazociągiem Polska-Słowacja o przepustowości 6 mld m3 rocznie od maja, oraz Polska-Czechy o mocy 0,5 mld m3".
"To będą jednak źródła gazu z giełdy, w dużej mierze w umowach doraźnych (spotowych), o który będą zabiegać także inne kraje. Ich dostępność będzie zatem zależała od tego, co dalej zrobi Gazprom odpowiedzialny w 2021 roku za 41 procent dostaw do Europy, więc w dużej mierze zaopatruje te rynki. To będzie istotne jesienią, kiedy zacznie się sezon grzewczy, a Europejczycy będą rywalizować o gaz. To sytuacja pożądana przez Rosjan, którzy będą próbowali dzielić Unię Europejską" - wytłumaczył.
W odpowiedzi na pytanie, czy bezpieczeństwo energetyczne Polski jest zagwarantowane i gazu nam nie zabraknie, Rafał Zasuń z portalu wysokienapiecie.pl stwierdził na antenie TVN24: - Na razie tak, bo mamy magazyny pełne w 76 procent, to bardzo dobry wynik jak na średnią europejską, która jest teraz w okolicy 40 procent. Mamy możliwość, póki co, sprowadzenia gazu z Niemiec rewersem. Mamy możliwość sprowadzenia gazu z Litwy i z Czech. Kluczowy będzie maj, bo w maju upływają terminy płatności w rublach pozostałych krajów Unii Europejskiej.
Co z cenami gazu?
Ceny gazu w kontraktach długo lub średnioterminowych są regulowane umowami i mają skomplikowane formuły obliczeń. Z kolei dostawy zamawiane na bieżąco (spot) mają ceny uzależnione od bieżących notowań surowca na światowych giełdach. Tymczasem w środę rano notowania gazu ziemnego w holenderskim hubie TTF z dostawami w najbliższych miesiącach zanotowały wzrosty w granicach 12 proc. Wzrosty obserwowane były także we wtorek. Daleko im jednak do rekordów z początku marca, kiedy były dwa razy wyższe.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski przyznał w środę, że być może za gaz inny niż rosyjski będziemy musieli zapłacić więcej, "dlatego, że gaz w warunkach wojennych i kryzysu energetycznego, jak inne surowce energetyczne, po prostu będzie być może droższy". - Ceny gazu dostępnego na rynku są wysokie i nieprzewidywalne - podkreślił.
Stwierdził też, że kontrakt jamalski z Gazpromem nie jest w pełni rynkowy. - Formuła cenowa jest związana z rynkiem, ale przez lata płaciliśmy więcej, niż można było zapłacić w innym miejscu - powiedział.
Naimski przypomniał jednocześnie, że rząd zamierza przedłużyć do 2027 r. ochronę taryfową gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych gazu, co oznacza, że ceny dla nich będą regulowane taryfami zatwierdzanymi przez prezesa URE. W gorszej sytuacji mogą być firmy, gdzie taryfowanie nie obowiązuje.
Dywersyfikacja dostaw gazu
W kontekście dostaw gazu słowo dywersyfikacja było odmieniane przez przypadki przez kolejne rządy. W tym celu powstał Terminal LNG w Świnoujściu, który może przyjąć nawet 6,5 mld m3 rocznie. Dywersyfikacji służy też rewers fizyczny na gazociągu jamalskim, który pozwala na przesył gazu z Niemiec do Polski.
Piotr Naimski przypominał we wtorek, że Gaz-System, operator gazociągów w Polsce, ma możliwość pozyskania gazu również interkonektorem czeskim, a pierwszego maja uruchomiony zostanie interkonektor, który połączy terminal w Kłajpedzie z Polską. Naimski przypomniał też, że 1 października uruchomiony będzie Baltic Pipe.
Wstrzymanie dostaw gazu do Bułgarii
We wtorek wieczorem Gazprom poinformował także Bułgarię o planowanym wstrzymaniu dostaw do tego kraju. Bułgarski rzad zadeklarował, że rozpoczęto już poszukiwania alternatywnych dostawców surowca. Informowano, że obecnie nie ma konieczności wprowadzenia limitów zużycia gazu.
Jednocześnie magazyny gazu w Bułgarii są zapełnione w mniejszym stopniu niż w Polsce, na poziomie kilkunastu procent.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock