Przed wszystkimi kuratoriami oświaty w kraju i budynkiem Ministerstwa Edukacji i Nauki odbyły się w poniedziałek akcje protestacyjne. Protestujący zawiesili na drzwiach arkusze z trzema tezami: "Wolna szkoła, wolni ludzie, wolna Polska". We wtorek po południu sejmowa komisja edukacji ma zająć się między innymi przepisami zwiększającymi rolę kuratoriów oświaty, czyli tak zwanym lex Czarnek.
Czerwona ekierka w ostatnich miesiącach stała się symbolem ruchu Wolna Szkoła. Tworzy go koalicja edukatorów, społeczników i organizacji pozarządowych, które sprzeciwiają się zmianom w systemie oświaty proponowanym przez ministra edukacji Przemysława Czarnka. Chodzi przede wszystkim o tzw. lex Czarnek, czyli przepisy, które mają zwiększyć rolę kuratorów w nadzorze pedagogicznym.
Początkowo minister proponował m.in., by mieli większą liczbę głosów przy wybieraniu dyrektorów szkół, ale już zapowiedział, że z tej akurat zmiany się wycofa. W obecnych propozycjach MEiN najważniejsza zmiana dotyczy sposobu organizowania zajęć na terenie szkół przez organizacje pozarządowe. Minister chce, by zgodę na zajęcia wyrażali nie tylko rodzice, ale i kuratoria oświaty. Jako główny przykład takich zajęć podaje edukację seksualną.
Wolna szkoła, ludzie, Polska
W poniedziałek o godzinie 16 osoby z czerwonymi ekierkami pojawiły się przed siedzibami wszystkich kuratoriów oświaty i budynkiem MEiN, by przybić do drzwi arkusze z trzema tezami: "Wolna szkoła, wolni ludzie, Wolna Polska".
Rozwinięcie tych tez brzmi następująco:
1. Edukacja i równy do niej dostęp to filary demokracji, a zmiany systemowe nie mogą odbywać się w niedemokratyczny sposób, z lekceważeniem sprzeciwu mniejszości parlamentarnej i strony społecznej; 2. Edukacja wymaga reformy, która zapewni Polsce warunki rozwoju cywilizacyjnego. Taka reforma musi być poprzedzona wielośrodowiskowym namysłem i debatą nad kierunkami zmian i wypracowaniem ich. Wszystkie zainteresowane środowiska społeczne i polityczne muszą stworzyć edukacyjną umowę społeczną; 3. Lex Czarnek nie służy ani dobru ucznia, ani rozwojowi cywilizacyjnemu Polski.
Jedna z osób protestujących przed gmachem MEiN mówiła, że postulaty "dotyczą tego, żeby nie upolityczniać szkoły". – Szkoła ma służyć wolnym ludziom, wolnemu społeczeństwu, a nie życzeniom danej partii, która akurat rządzi – dodała. - Chcielibyśmy utrzymać jakość w edukacji, a w zasadzie o nią zawalczyć, a nie upolityczniać to – mówiła.
Manifestacja w Warszawie
We wtorek o godzinie 15 - w czasie pierwszego czytania projektu lex Czarnek na komisji sejmowej - odbędzie się manifestacja Wolnej Szkoły przed budynkiem Sejmu.
Jeszcze w grudniu o odrzucenie projektu zaapelował m.in. Związek Miast Polskich. Według niego stanowi "zamach na wolną, samorządną, otwartą i nowoczesną szkołę".
ZMP w oficjalnym stanowisku podsumowywał: "Projektowane zmiany, w zgodnej opinii nauczycielskich związków zawodowych, kadry kierowniczej oświaty, władz samorządowych i organizacji społecznych prowadzących działania na rzecz edukacji, uderzają w polskie szkoły. Naruszają prawa rodziców, dzieci i młodzieży, pogłębiają nierówności, utrudniają pracę nauczycieli i nauczycielek, a w konsekwencji obniżają jakość polskiej edukacji".
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24