Pełnomocnik Mariusza T. spotkał się ze swoim klientem w zakładzie karnym w Rzeszowie. Mariusz T. tłumaczył mu, że zęby znalezione w jego celi należały do niego, a zdjęcia przedstawiają jego matkę i samego T. w czasie kolonii. Jak dodał, jego klient boi się wyjścia na wolność.
Mec. Marcin Lewandowski spotkał się z Mariuszem T. we wtorek w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. Z dokumentów jego sprawy wynika, że powinien opuścić zakład do godz. 12.
- Doszło do dziwnej sytuacji, bo Mariusz T. o godz. 12 skończył odbywanie kary, a nadal tę karę odbywa, nie wiadomo dlaczego i żadne procedury jeszcze się nie rozpoczęły - mówił.
Dodał, że jego klient już wczoraj rozliczył się ze wszystkich formalności i jest przygotowany na opuszczenie zakładu. Administracja więzienia działa do godz. 15.30, zatem prawdopodobnie T. wyjdzie na wolność przed tą godziną.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Małgorzata Kukuła, pełnomocnik Mariusza T. wychodząc od swojego klienta poinformował, że T. zastanawia się nad ewentualną informacją do mediów.
- Na pewno nie będzie to spotkanie z mediami, w którym można by było pokazać, jak on w tej chwili wygląda. Zastanawia się nad ewentualną depeszą, którą mógłby wysłać do mediów, żeby poznały również druga stronę - mówiła Kukuła.
Zęby i zdjęcia znalezione w celi
Mariusz T. poinformował także swojego pełnomocnika, że przeszukania jego celi od dwóch tygodni odbywały się codziennie. Odniósł się też do zdjęć i szkiców, które znaleziono w trakcie ostatnich przeszukań. Według niego, szkice jego klient zostawił w Zakładzie Karnym w Strzelcach Opolskich, w którym przebywał do 2012 roku. - Pojawia się pytanie, jak to się stało, że one znalazły się w jego celi - mówił Lewandowski. Dodał, że zdjęcia, które znaleziono w celi Mariusza T. mają przedstawiać jego mamę i samego T. podczas kolonii.
Z kolei zęby, które znaleziono, miały należeć do samego Mariusza T. - Twierdzi, że to są zęby, które mu powypadały i po prostu je trzymał w celi - mówił. Lewandowski dodał, ze jeśli pojawiają się podejrzenia, że to zęby innego człowieka, to należałoby poddać je badaniu DNA.
- Boi się wyjścia na wolność i jest bardzo zdenerwowany - mówił o swoim kliencie jego pełnomocnik.
"Dlaczego nie kontynuowano przeszukania, skoro coś znaleziono?"
Wcześniej Lewandowski mówił, że nie jest możliwe, żeby w celi, która jest monitorowana 24 godziny na dobę, i w której przeszukania robione są raz w tygodniu, pojawiło się coś, o czym by wcześniej nie wiedziano.
- W tym momencie pojawia się pytanie, dlaczego ktoś albo nie dopełnił obowiązków służbowych albo poinformował prokuraturę o nieistniejącym przestępstwie - podkreślał.
I kontynuował: - Pojawia się dość paranoiczne pytanie, dlaczego nie kontynuowano przeszukania, skoro coś znaleziono. Na litość boską, skoro ja coś znajduje, rodzi to moje podejrzenie, to co powiem? "Nie, przepraszam, więcej nie będę szukał?". Jeżeli znajdujemy jedną rzecz, kontynuujemy przeszukanie. No chyba, że ktoś nie potrafi tego zrobić profesjonalnie, ale w tym momencie pytanie, dlaczego pracuje w tym miejscu.
Zażalenie na decyzję sądu
Przed siedzibą rzeszowskiego zakładu karnego Lewandowski otrzymał odpis zażalenia, jakie dyrektor więzienia złożył do Sądu Apelacyjnego na czwartkową decyzję sądu w sprawie zastosowania dozoru wobec T. do czasu uprawomocnienia się orzeczenia o jego ewentualnej izolacji w specjalnym ośrodku. Kilka godzin wcześniej adwokat skarżył się na to, że zażalenie nie trafiło jeszcze w jego ręce i nie mógł się do niego odnieść.
Wiadomo już, że Sąd Apelacyjny w Rzeszowie nie rozpatrzy we wtorek tego zażalenia, gdyż akta nie dotarły jeszcze do SA, a sędziowie przed rozpoznaniem sprawy chcą je gruntownie poznać.
Sąd Okręgowy orzekł, że T. po wyjściu ma być objęty działaniami operacyjno-rozpoznawczymi i nie opuszczać kraju.
Prokuratura sprawdza
Dyrektor rzeszowskiego więzienia złożył w poniedziałek zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przez T. przestępstwa polegającego na posiadaniu treści pornograficznych z udziałem dzieci poniżej 15. roku życia i zagrożonego karą do pięciu lat więzienia. Materiały, które legły u podstaw zawiadomienia do prokuratury i nowego wniosku w sprawie zabezpieczenia postępowania wobec T., znaleziono w celi skazanego podczas przeszukań 8 i 10 lutego. Prokuratura na razie nie znajduje podstaw do wszczęcia śledztwa ws. materiałów znalezionych w celi T., ani tym bardziej do przedstawienia mu zarzutów.
Autor: db/kka/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24