- Nie jesteśmy w stanie zagwarantować stuprocentowej sprawności w każdym pojeździe – mówi Agnieszka Korzeniowska z wrocławskiego MPK. W ten sposób komentuje wyniki poniedziałkowej kontroli autobusów, przeprowadzonej przez Inspekcję Transportu Drogowego.
- Mamy świadomość, że około 70 autobusów, z 350 jakie posiadamy, nadaje się do wymiany i powinniśmy je skasować. Szukamy na ten cel środków - mówi Agnieszka Korzeniowska.
Jak przyznaje, wyniki poniedziałkowej kontroli były niepokojące. Jednak według przedstawicieli spółki komunikacyjnej, nie były to usterki, które by zagrażały bezpieczeństwu pasażerów.
- To głownie wycieki płynów eksploatacyjnych – powiedziała reporterowi TVN24 Korzeniowska. - Po kontroli dokładnie się przyjrzymy każdemu pojazdowi. I sprawdzimy czy zawiodły nasze procedury, czy też Inspekcja podeszła do sprawy restrykcyjnie - dodała.
Nieoficjalnie - jest źle
W poniedziałek po południu reporterzy TVN24 dotarli do kierowcy MPK, który anonimowo zgodził porozmawiać się przed kamerą. Mężczyzna nie krył, że wiedząc w jakim stanie są wrocławskie autobusy, czasami boi się wozić nimi pasażerów. Zanim wyruszy w trasę, nie zawsze może sprawdzić stan techniczny pojazdu.
Kontrole na Dolnym Śląsku
W poniedziałek funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego przeprowadzili kontrolę miejskich taborów we wszystkich większych miejscowościach Dolnego Śląska. Zbadano autobusy, m.in. we Wroclawiu, Jeleniej Górze, Wałbrzychu i Legnicy.
We Wrocławiu 23 pojazdom MPK, z 48 skontrolowanych, zatrzymano dowody rejestracyjne. Inspektorzy jako powód podawali zły stan opon, wycieki płynów, awarie układu kierowniczego i hamulcowego.
Autor: dr / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin