26-latek z Dolnego Śląska jest podejrzany o wykorzystanie 5-letniego chłopca. Dziecko miał zmusić do seksu oralnego. Zdaniem śledczych do molestowania doszło, gdy mama pozostawiła swojego syna pod opieką sąsiada. Mężczyzna wyjaśnień nie chce składać. Na jego aresztowanie nie pozwala stan zdrowia podejrzanego. 26-latek jest przykuty do łóżka.
Na początku lipca policjanci ustalili, że na terenie powiatu świdnickiego może działać dwóch pedofilów. Prokuratura wydała nakaz przeszukania ich mieszkań. - W wyniku tych czynności zabezpieczono sprzęt komputerowy, nośniki pamięci i telefony komórkowe. Okazało się, że zapisano tam treści pornograficzne z udziałem małoletnich - informuje Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
W mieszkaniu 27-latka znaleziono ponad 200 zdjęć i ponad 200 filmów z udziałem dzieci. Już wcześniej był karany za seksualne wykorzystywanie małoletnich. W więzieniu odsiedział 3,5 roku. Teraz usłyszał zarzuty posiadania i rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Do wszystkiego się przyznał.
Nie wpadłby, gdyby nie telefon
Okazało się, że z zasobów mężczyzny skorzystał 26-letni mieszkaniec powiatu świdnickiego. - W trakcie przeszukania jego mieszkania zabezpieczono też telefon komórkowy. To właśnie na nim znaleziono film, na którym widać seksualne obcowanie płciowe tego mężczyzny z 5-letnim chłopcem. Zmusił dziecko do odbycia stosunku oralnego - relacjonuje prokurator. I dodaje, że do molestowania miało dojść, gdy mama chłopca udała się na zakupy. Swojego syna zostawiła wtedy pod opieką 26-letniego sąsiada.
Mężczyzny nie zatrzymano. - Podejrzany jest przykuty do łóżka i wózka inwalidzkiego. Od pasa w dół nie ma czucia, jest bezwładny - przyznaje prokurator.
Na areszt jest zbyt chory
26-latek cierpi na postępującą nieuleczalną chorobę i jego obecny stan nie pozwala na aresztowanie. Dziecko miał skrzywdzić wcześniej. Wtedy był jeszcze w lepszym stanie.
Do winy się nie przyznaje. Odmówił też składania wyjaśnień. Na razie ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego dziecka. Jak mówią śledczy: badania potwierdziły, że 26-latek nie ruszy się i nigdzie nie ucieknie. - Nie ma na to po prostu sił - stwierdza prokurator.
Chłopiec nie został jeszcze przesłuchany. Dlatego wciąż nie wiadomo, czy do podobnych zachowań mogło dochodzić częściej. 26-latkowi grozi do 12 lat więzienia.
Sprawą zajmuje się prokuratura w Świdnicy:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24