Nic się złego nie dzieje w relacjach polsko-niemieckich - zapewnił w "Horyzoncie" w TVN24 minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Zaznaczył, że są rozbieżności, ale "katalog zbieżności" jest większy.
Witold Waszczykowski spotkał się w tym tygodniu z ministrem spraw zagranicznych Frankiem-Walterem Steinmeierem. Jak powiedział szef polskiego MSZ, poruszony został m.in. temat ostatnich wypowiedzi niektórych niemieckich polityków krytykujących działania rządu Prawa i Sprawiedliwości m.in. dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i mediów publicznych. Dodał, że Steinmeier zwrócił uwagę, iż nie ma kontrowersyjnych wypowiedzi pod adresem Polski z ust polityków, którzy sprawują funkcje w rządzie niemieckim.
"Katalog zbieżności jest większy"
Waszczykowski podkreślił, że nie ma potrzeby resetu w relacjach z Niemcami. - Nic się złego nie dzieje w relacjach polsko-niemieckich - zapewnił szef MSZ. - To są normalne stosunki polityczne, gospodarcze.
Dodał, że są również rozbieżności, ale "katalog zbieżności" jest większy. - Są pewne dyskusje, na przykład na temat polityki energetycznej. To jest oczywiste. To dotyczy nie tylko gazociągów, to dotyczy energii odnawialnej, kwestii dekarbonizacji, nuklearnych kwestii. Ale nie tylko z Polską te rozbieżności Niemcy mają, również z innymi krajami na ten temat rozmawiają - tłumaczył.
Waszczykowski dodał, że to są sprawy, które "występują w wyniku również dużej dysproporcji gospodarczej, innych interesów gospodarczych, jakie są między Polską a Niemcami".
Waszczykowski o sytuacji Merkel
Szef MSZ odniósł się również do komplikującej się pozycji kanclerz Angeli Merkel z powodu jej decyzji dotyczących uchodźców. Dodał, że Polska nie ma możliwości wejścia w tę dyskusję, która zwiększyła się w Niemczech, szczególnie po wydarzeniach m.in. w Kolonii w czasie Sylwestra.
Zaznaczył, że Polska nie jest aktywna w tej sprawie, między innymi dlatego, żeby nie pogarszać sytuacji wewnętrznej Niemcom i nie dawać argumentów żadnej ze stron. Waszczykowski zwrócił uwagę, że dyskusja w Polsce o uchodźcach przygasła w tej chwili, ponieważ Europa nie oczekuje przyjęcia wielkich kwot uchodźców, bo sama tego nie realizuje.
- My ze swojej strony podjęliśmy decyzje realizacji zobowiązań. Kilkuset uchodźców zapewne do Polski przyjedzie jeśli wyrażą na to zgodę i nasze służby ich zakwalifikują - dodał.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24