Jan Tomaszewski rezygnuje z członkostwa w klubie Prawa i Sprawiedliwości. Jak tłumaczył na antenie TVN24 wszystko dlatego, że nie zgadza się z decyzjami łódzkich struktur PiS. - Zostaję posłem niezależnym. Będę działał na rzecz dobra Łodzi i na rzecz sportu polskiego - mówił polityk.
- 16 stycznia radni PiS, jak jeden mąż poparli budżet pani Zdanowskiej (prezydent Łodzi - red.), która jest z Platformy Obywatelskiej. To chyba pierwszy budżet na świecie poparty przez opozycję. Później mówiono, że ten budżet został poparty dlatego, że będzie zgoda na wybudowanie pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego. Okazało się, że było to asumptem do tego, by Ruch Palikota to obalił i zebrał podpisy Łodzian, którzy się temu sprzeciwiają - tłumaczył w TVN24 Jan Tomaszewski.
"Ręce mi opadły"
Jak mówił, "najgorszym dla niego występkiem" łódzkiego PiS było to, że na kandydata na prezydenta przedstawili "panią, która została kilka miesięcy temu wyrzucona dyscyplinarnie z PO". Chodzi o Joannę Kopcińską. Jej kandydaturę zatwierdzono w czwartek.
- Ręce mi opadły, nie będę tego firmował. (...) Grałem w reprezentacji, więc jestem przyzwyczajony, że drużyna wygrywa i przegrywa, nie mogę sobie jednak pozwolić, aby drużyna strzelała sobie samobójcze bramki i przegrywała mecz za meczem - stwierdził.
W jego opinii, łódzki PiS ciągnie partię w dół.
- 25 maja przegraliśmy wygrane wybory (do Parlamentu Europejskiego - red.). Bo mieliśmy wygrać według sondaży ogromną ilością głosów - wyliczał porażki Tomaszewski. - Mogę powiedzieć, że dzięki działalności łódzkiego PiS przegraliśmy wybory w Polsce - dodał.
Tomaszewski zaznaczył, że w pierwszej kolejności jest posłem z Łodzi i o Łódź musi dbać. - Nie chcę, by posłem malowanym i mięsem do głosowania, chcę coś zrobić dla Łodzi, będę robił wszystko, aby Łódź osiągnęła jakieś korzyści - powiedział.
- Ja jestem rozpoznawalny w Łodzi. Ludzie mnie spotykają i mówią: co wyście zrobili? I co ja mam odpowiadać? - pytał Tomaszewski na antenie TVN24.
Poseł niezależny
Tomaszewski powiedział również, że 14 kwietnia wysłał pismo do Błaszczaka, w którym poinformował o zawieszeniu swojego członkostwa w klubie PiS i prosił o umożliwienie mu spotkania z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Do dziś nie dostałem odpowiedzi - powiedział poseł.
Dodał, że nie chce wstępować do żadnej partii.
- Zostaję w tej chwili posłem niezależnym. Będę działał na rzecz dobra Łodzi i na rzecz sportu polskiego - powiedział Tomaszewski.
Mastalerek: pomyłką było przyjęcie Tomaszewskiego
- To była całkowita pomyłka, że ten człowiek znalazł się w naszym klubie, od początku nie powinno go tu być - tak skomentował zapowiedź odejścia Tomaszewskiego szef łódzkich struktur PiS Marcin Mastalerek. Według niego, Tomaszewski "uprzedził tylko ruch PiS", bo w piątek został złożony wniosek o wydalenie go z klubu. - Prezydium nie zdążyło się zebrać i tyle - mówił. Według niego przyczyną złożenia wniosku były słowa Tomaszewskiego dotyczące zamachu na malezyjski samolot, strącony przez ukraińskich separatystów. - Tomaszewski mówił wtedy, że nie wiadomo, czy to nie sami Ukraińcy, bez żadnego rosyjskiego udziału, zrzucili samolot, w kontekście tematu odebrania Rosji mistrzostw świata w piłce nożnej - tłumaczył Mastalerek. Tomaszewski, legendarny bramkarz, trener, publicysta sportowy, dostał się do Sejmu w 2011 r. z ostatniego miejsca łódzkiej listy PiS, uzyskał mandat poselski otrzymując 8114 głosów. Wcześniej podczas wyborów prezydenckich w 2010 r. wspierał kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego.
Autor: kde, mac//kdj/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24