Może dojść do bezprecedensowej sytuacji w historii wolnej Polski. Marszałek Sejmu ma wygasić mandat czynnemu posłowi Janowi Ołdakowskiemu (PiS). Zapowiedział to w rozmowie z tvn24.pl Jarosław Szczepański, dyrektor biura prasowego Kancelarii Sejmu. Ołdakowski ripostuje: - To jest łamanie prawa. Taka sytuacja miała ostatnio miejsce w 1933 w Reichstagu, a mandaty wygaszał Goering - mówi nam.
- Jeśli Ołdakowski nie prześle informacji, że przestaje być czynnym dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, to jego mandat poselski wygaśnie po północy - mówi tvn24.pl Jarosław Szczepański, dyrektor biura prasowego Kancelarii Sejmu. Szczepański powołuje się na ordynację wyborczą z 2001 roku. Znajdują się tam przepisy mówiące, że marszałek Sejmu stwierdza postanowieniem wygaśnięcie mandatu posła, jeśli ten nie złoży marszałkowi Sejmu, w terminie 14 dni od dnia ogłoszenia przez PKW wyników wyborów, oświadczenia o złożeniu rezygnacji z zajmowanego stanowiska lub pełnionej funkcji m.in. w administracji samorządowej. W tym konkretnym przypadku, zdaniem Szczepańskiego, Ołdakowski powinien złożyć oświadczenie o rezygnacji z funkcji dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego.
Jeśli Ołdakowski nie prześle informacji, że przestaje być czynnym dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego to jego mandat poselski wygaśnie po północy Szczepański o Ołdakowskim
"Decyzja jak za Goeringa" - To jest niesamowite, że ma miejsce taka sytuacja. Nie zdarzyło się to w wolnej Polsce. Ostatnio mandaty opozycji wygaszał w Reichstagu Goering (jeden z głównych doradców Adolfa Hitlera, odpowiedzialny za zbrodnie wojenne - red.) w 1933 roku - mówi tvn24.pl wzburzony Ołdakowski. Dodaje, że marszałek bierze na siebie wielką odpowiedzialność za decyzję. - Mam jednak nadzieję, że Bronisław Komorowski weźmie pod uwagę rozbieżne opinie prawne i nie wygasi mandatu - mówi Ołdakowski. Wysłał już pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich o zajęcie stanowiska. - Zamierzam się także odwołać do decyzji całego parlamentu oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - zapowiedział w rozmowie z TVN24.pl Ołdakowski.
Różne ekspertyzy prawne Eksperci są podzieleni w opiniach czy mandat posła Jana Ołdakowskiego wygasa, jeśli ten nie przestanie być dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego.
Zdaniem konstytucjonalisty dr. Ryszarda Piotrowskiego, mandatu poselskiego nie można łączyć z zatrudnieniem w administracji samorządowej, także wtedy, kiedy jej jednostką jest muzeum. - Zatrudnienie w instytucji należącej do administracji rządowej lub samorządowej nie jest do pogodzenia z mandatem poselskim. Konstytucja mówi o tym, że zatrudnienie w administracji samorządowej jest wykluczone – mówił PAP Piotrowski.
Ostatnio mandaty opozycji wygaszał w Reichstagu Goering Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego
Kulesza: poseł nie ma możliwości odwołania
Kulesza dostrzega jednak inny problem. - Jeśli nawet przyjąć, że marszałek zgodnie z prawem wygasi mandat, to pojawia się kolejna kwestia: gdzie poseł ma się odwołać. Przepisy tego nie precyzują. Nie może to być Trybunał Konstytucyjny, bo nie jest to ustawa ani uchwała Sejmu – mówi nam Kulesza. Dodaje, że w takiej sytuacji, gdy są różne opinie prawne, powinno stosować się zasadę proporcjonalności i rozsądku prawnego. – Nie rozumiem, po co ta wojna. Zgodnie z duchem prawa, powinno się uszanować wybór obywateli, którzy chcieli Ołdakowskiego na posła – mówi tvn24.pl Kulesza.
Pójdzie na urlop, albo straci mandat Niejasności w sprawie mandatu pojawiły się w czwartek. Poseł PiS i dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego w jednej osobie, Jan Ołdakowski, powiedział tvn24.pl, że dostał ultimatum od marszałka Bronisława Komorowskiego (PO): albo zrezygnuje z szefowania muzeum, albo straci mandat. Komorowski zasugerował mu wzięcie 4-letniego urlopu.
Dziś dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego powiedział, że chce dalej kierować tą placówką, a decyzję w sprawie pełnienia mandatu poselskiego pozostawia marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu.
Mateusz Sosnowski
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24