Do przepychanek słownych doszło między obrońcami praw zwierząt a muzułmanami w Bohonikach na Podlasiu. Poszło o ubój rytualny, który miał zostać dokonany podczas islamskiego Kurban Bajram, czyli Święta Ofiarowania. Aktywiści nie zostali wpuszczeni na teren Domu Pielgrzyma. - Skieruję sprawę do prokuratury - zapowiada Ewa Gebert z OTOZ Animals.
Obrońcy praw zwierząt, w otoczeniu kamer, pojawili się w Bohonikach na Podlasiu, gdzie miało dojść dziś do uboju rytualnego z okazji Święta Ofiarowania.
Muzułmanie nie chcieli wpuścić przedstawicieli OTOZ Animals na swoją posesję, gdzie znajduje się Dom Pielgrzyma, oznaczoną jako "teren prywatny"
- To nie jest pani miejsce, żeby pani tu wchodziła, to jest prywatne, nasze - odpowiadał Ewie Gebert z OTOZ Animals, jeden z mężczyzn.
- Nie możecie na terenie prywatnym znęcać się nad zwierzętami. To nie jest dobra tradycja - odpowiadała z kolei Gebert.
- A na rzeźni walenie młotem w łeb? - ripostowali muzułmanie. Pytając obrońców zwierząt, czy nie oburza ich to, co się dzieje się w rzeźniach, gdzie np. świnie są ogłuszane prądem.
- Nie przestrzegacie przepisów polskiego prawa, zwierzęta powinny być ogłuszane przed ubojem - nie ustępowali obrońcy praw zwierząt.
Uboju dokonano?
Mufti Tomasz Miśkiewicz odpowiadał, że teologia nie pozwala muzułmanom na ogłuszanie zwierząt. - Proszę, aby nie zakłócać nam celebracji świąt. To karalne - zwrócił się do obrońców praw zwierząt. Zaznaczył jednocześnie, że "wszelkie doktryny religijne zostaną dotrzymane".
Nie chciał jednak powiedzieć, kiedy dojdzie do uboju rytualnego, który początkowo był planowany na wtorkowe przedpołudnie. Czy i ewentualnie gdzie ostatecznie doszło do uboju, nie wiadomo.
Wcześniej mufti Miśkiewicz poinformował, że część ofiarodawców zwierząt, w związku z zamieszaniem i w obawie o sankcje karne, wycofała się.
Zawiadamiają organy ścigania
W rozmowie muftiego z przedstawicielami OTOZ Animals każda ze stron została przy swoim stanowisku. Ci ostatni informowali dziennikarzy, że zawiadomili organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jeszcze przed wtorkowymi uroczystościami, po publicznych wypowiedziach muftiego, że zamierza on dokonać uboju rytualnego w Bohonikach.
Dziś Gebert także zapowiedziała, że o sprawie zawiadomi prokuraturę.
Działacze OTOZ Animals skarżyli się też, że mimo wielokrotnych prób telefonicznych, w obecności dziennikarzy, nie uzyskali pomocy policji, zamierzali bowiem w jej asyście wejść na posesję, uniemożliwić ubój i zabrać zwierzęta. Policja na razie nie odniosła się do sprawy.
Dostali zgodę
15 października to pierwszy dzień czterodniowego Kurban Bajram, jednego z dwóch najważniejszych w roku świąt muzułmańskich. Tradycją jest składanie ofiar ze zwierząt, których mięso jest dzielone między wiernych. Rytuał odbywa się na pamiątkę ofiary Ibrahima (Abrahama), który chciał poświęcić Bogu swego syna Ismaela (Izaaka). Na znak przyjęcia gotowości Ibrahima, Bóg przyjął ofiarę z owcy.
Maciej Szczęsnowicz, przewodniczący gminy muzułmańskiej w Bohonikach powiedział, że wydał pozwolenie na rytualny ubój zwierząt na terenie przy domu parafialnym w Bohonikach, znajdującym się niedaleko tamtejszego meczetu. Zwierzętami ofiarnymi mają być dwa byki i cztery baranki.
"Akt wiary"
O pozwolenie na jego przeprowadzenie wystąpił mufti Miśkiewicz. Jak powiedział, z opinii prawnych, które posiada, wynika, że w Polsce nie obowiązuje zakaz uboju rytualnego, gdyż nasz kraj nie dokonał skutecznej notyfikacji w Komisji Europejskiej nowych przepisów, które miały go zakazywać.
We wrześniu takie stanowisko przedstawił rządowi. Uważa, że może dokonać uboju legalnie, a polski rząd nie respektuje unijnego rozporządzenia o ochronie zwierząt, w którym jest zapis o możliwości takiego uboju religijnego.
W oświadczeniu dotyczącym legalności uboju zwierząt podczas świąt na terytorium RP Miśkiewicz napisał, że społeczność muzułmańska w Polsce ma prawo do uboju rytualnego zwierząt zgodnie z wiarą, tradycją i obyczajami.
Zapowiedział w nim również, że dokona "aktu wiary" i złoży ofiarę ze zwierzęcia podczas obchodów Kurban Bajram.
Boni: Rozumiem trudną sytuację wspólnot
Dziś komunikat ws. uboju rytualnego wydał minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Stwierdził że "ważne jest zrozumienie potrzeb każdej wspólnoty religijnej".
"W obecnej sytuacji prawnej to Trybunał Konstytucyjny powinien rozstrzygnąć jaka jest relacja pomiędzy uprawnieniami konstytucyjnymi, dającymi prawo do swobody religijnej i realizacji wszystkich rytuałów a zapisami ustawy o ochronie praw zwierząt. Dlatego prosiłem związki wyznaniowe o złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Gmina żydowska taki wniosek złożyła, a my będziemy czekali na orzeczenie i informację w tej sprawie" - oświadczył Boni. I dodał, że bardzo ważne jest, żeby w tej napiętej i niejednoznacznej prawnie sytuacji uszanować potrzeby związane ze świętami religijnymi tych wspólnot.
"Rozumiem trudną sytuację wspólnot religijnych w okresie oczekiwania na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Szanuję zwyczaje i potrzeby religijne wspólnot wyznaniowych. Trzeba szczególnej wrażliwości, by w tej sytuacji nie urazić niczyich przekonań i zachować wstrzemięźliwość wszystkich stron" - zaznaczył minister.
Reaguje ministerstwo rolnictwa
Po południu ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi wydało komunikat, w którym przypomina zapis ustawy o ochronie zwierząt. Według niej, ubój na potrzeby religijne dokonywany może być tylko w rzeźni i po uprzednim ogłuszeniu zwierzęcia.
Niestosowanie się do przepisów - jak przypomina ministerstwo - jest przestępstwem i podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do 2 lat.
Autor: MAC//bgr/kdj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | TVN24