Jestem zaskoczony, że doszło do nominacji Bartłomieja Misiewicza. Człowiek bez wyższego wykształcenia zasiadający w radach nadzorczych spółek zbrojeniowych to jest totalne nieporozumienie - powiedział w "Jeden na jeden" Kazimierz Michał Ujazdowski z PiS.
Na początku września 26-letni Misiewicz został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega MON. W środę wiceszef MON Bartosz Kownacki poinformował, że Misiewicz zrezygnował z tej funkcji.
Jak ocenił w "Jeden na jeden" Kazimierz Michał Ujazdowski, Bartłomiej Misiewicz to "absolutne nieporozumienie". - Człowiek bez wyższego wykształcenia zasiadający w radach nadzorczych spółek zbrojeniowych to jest totalne nieporozumienie - powtórzył.
Przyznał, że jest zaskoczony, że do takiej nominacji doszło.
"Wprowadzić racjonalne reguły" do spółek
Odnosząc się do dymisji ministra skarbu państwa Dawida Jackiewicza, powiedział, że przypuszcza iż "chodzi o duże zlecenia dla firm zewnętrznych".
- To jest ten najbardziej znany element patologii w sektorze spółek skarbu państwa, tzn. wyprowadzanie dużych pieniędzy na zewnątrz. Niestety to jest coś, co się powtarza właściwie zawsze - powiedział. Dodał, że teraz podjęto decyzję, żeby położyć temu kres. Ujazdowski zakłada, że prezes PiS Jarosław Kaczyński będzie działał na rzecz tego, żeby praktyki korupcyjne w spółkach skarbu państwa wyeliminować. Dodał, że należy wprowadzić tam czyste, racjonalne reguły, bo sektor spółek skarbu państwa nie rządzi się nimi tak jak sektor prywatny. Ujazdowski powiedział, że chodzi o to, żeby ważne decyzje w kluczowych spółkach były publicznie uzasadniane. Dodał również, że trzeba "otworzyć ten świat dla ludzi kompetentnych i profesjonalnych".
Ustawione stanowiska?
Według nieoficjalnych informacji CBA i prokuratura zaczęły badać sprawę byłego ministra skarbu Dawida Jackiewicza, byłego posła PiS Adama Hofmana i jego najbliższych współpracowników. Istnieje podejrzenie, że dzięki politycznym układom obsadzano wysokie stanowiska w najważniejszych spółkach skarbu państwa.
W rozmowie z portalem Onet Hofman odciął się od zarzutów, mówiąc, że taka sytuacja nie miała miejsca. - Wszystkie decyzje personalne odnośnie do obsadzania spółek zapadały na najwyższym szczeblu na Nowogrodzkiej. Innej możliwości nie było - powiedział były poseł PiS.
Ujazdowski został poproszony o skomentowanie sprawy. - Proszę mi wybaczyć, ale ja nie będę komentował wypowiedzi byłych posłów PiS, to jest jakiś rodzaj porachunków, które nie mają nic wspólnego z dobrem publicznym - powiedział europoseł PiS. - Ja bym ministrowi skarbu nie zalecał kontaktów z Adamem Hoffmanem - dodał.
Ocena premier
- Premier Szydło wnosi taki element powagi i stabilności psychologicznej w funkcjonowaniu rządu - mówił Ujazdowski, pytany o ocenę pracy szefowej rządu. W jego opinii premier "musi w większym stopniu okazać się być szefem gabinetu", czyli m.in. przecinać konflikty pomiędzy ministrami, żądać od nich pewnych konkretnych decyzji. - Musi sobie na to pozwolić, jeśli rząd ma dobrze funkcjonować - podkreślił.
- Realny rząd musi mieć silnego premiera, który nie jest notariuszem, tylko panuje nad całym gabinetem - zaznaczył. Dodał, że przyjąłby z "dużym zadowoleniem", gdyby premier wzmocniła swoją władzę i bardziej uniezależniła się od wpływów partyjnych.
Spór o TK
Pytany o to, czy nie żałuje, że wyraził swoją, odmienną niż stanowisko PiS, opinię na temat Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedział, że po zabraniu głosu ws. TK zdawał sobie sprawę z tego, że będzie pozbawiony miejsca w komitecie politycznym. Dodał, że nie ma pretensji do władz partii, równocześnie zaznaczając: - Nie zrezygnuję ze stanowiska ws. rzeczy fundamentalnych w polskim życiu publicznym.
- Polityk odpowiedzialny powinien podtrzymywać swoje zdanie - podkreślił i dodał, że gdyby milczał w sprawie TK, zaprzeczyłby sam sobie.
Ujazdowski powiedział, że bitwa o TK nie skończy się z kadencją prof. Rzeplińskiego. - Chcę uświadomić wszystkich, że ten spór się nigdy nie skończy - dodał.
Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej
Europoseł PiS nie chciał komentować sprawy czterech śledztw, które wszczął zespół śledczy Prokuratury Krajowej, a które są "związane z wątkiem głównego śledztwa smoleńskiego". Ujazdowski argumentował to brakiem dostępu do dokumentacji.
- Wyroki w sądzie wydają sądy, prokuratura tylko oskarża - podkreślił i dodał, że w jego opinii "było błędem przyjęcie konwencji chicagowskiej, ale jest różnica między działaniem celowym a błędem". Zaznaczył również, że nie skomentuje sprawy do momentu wydania oficjalnego komentarza przez prokuraturę.
Jak dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz śledczy portalu tvn24.pl, z przywołanych przez Prokuraturę Krajową przepisów wynika, że badana jest m.in. rola najwyższych urzędników państwowych. Śledczy mają również sprawdzić, czy doszło do "zdrady dyplomatycznej".
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24