- Na uczestników charytatywnego koncertu we wrocławskim klubie Brooklyn, napadli chuligani, kilka osób zostało rannych – napisał na Kontakt24 jeden z internautów.
Do burdy doszło w sobotę wieczorem podczas koncertu Hardcore Help Fundation - zbierano pieniądze na leczenie dwuletniej Julki. Dziewczynka ma złożoną wadę serca i potrzebuje trzech operacji.
- Ludzie przynieśli płyty i rzeczy na aukcje. Jedzenie, które było sprzedawane z myślą o dziewczynce, jeden z uczestników sam zrobił płyty winylowe, ich okładki namalowała dla Julii jego 2-letnia córka - opowiada internauta, który napisał do redakcji tvn24.pl.
W koncercie, według jego relacji, miało brać udział około 300, 400 osób.
"Mieli szaliki Śląska"
- Koncert został najpierw raz przerwany, jeden z chuliganów wszedł do klubu. Ludzie Ci grozili nam i skandowali antylewackie hasła. Za pierwszym razem sytuację udało się rozwiązać w miarę spokojnie, ale grupki atakujących cały czas krążyły wokół klubu, dlatego organizator ze sceny powiedział nam, aby pod żadnym pozorem nie wracać do domu samemu, tylko w grupach - relacjonuje internauta, według którego napastnikami byli kibice Śląska Wrocław.
- Ludzie, którzy przyszli mieli szaliki Śląska oraz naszywki na kurtkach. Ponoć wracali z meczu - dodaje.
Policja: to nie kibice
Policja nie wie jeszcze, ile osób zaatakowało uczestników charytatywnego koncertu. - Do tej pory ustalono, że w sobotę po 23.00 przed jednym z klubów na Starym Mieście we Wrocławiu grupa napastników butelkami obrzuciła uczestników charytatywnego koncertu. Ranna została jedna dziewczyna, przewróciła się na ziemię i szkłem rozcięła sobie rękę – informuje podkom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.
- Żaden z napastników nie wszedł do środka klubu. Budynek został przewietrzony, ale nie stwierdziliśmy obecności gazu – dodaje.
Zaprzecza również doniesieniom, że napastnikami byli kibice Śląska Wrocław.
- Nie ma mowy o tym, że byli to kibice czy członkowie jakiejkolwiek grupy – twierdzi Rynkiewicz.
Szukają sprawców
Kiedy na miejscu pojawili się policjanci, chuliganów już nie było.
- Cały czas wyjaśniane są wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Do tej pory nikogo nie zatrzymano – kończy Rynkiewicz.
Prezydent interweniuje
W poniedziałek prezydent Wrocławia ma się spotkać z komendantem wrocławskiej policji, by porozmawiać o sobotnich wydarzeniach.
- Będą rozmawiać na temat prewencji i przeciwdziałania podobnym atakom z udziałem chuliganów - zapowiada Paweł Czuma, rzecznik prezydenta.
Autor: ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | internauta