Inwigilacja Mariusza Trynkiewicza może potrwać kilka tygodni, a nawet dłużej, bo terminy jakie daje prawo sprawiają, że nawet po uznaniu za niebezpiecznego mężczyzna może szybko nie trafić do specjalnego ośrodka w Gostyninie. Okres postępowania w sprawie jego dalszej izolacji może trwać nawet pół roku.
Decyzją sądu Trynkiewicz 11 lutego wyjdzie na wolność, niezależnie od tego, czy dzień wcześniej w czasie rozprawy zostanie uznany za osobę niebezpieczną.
W czwartek rzeszowski wymiar sprawiedliwości odrzucił wniosek tamtejszego zakładu karnego o umieszczenie mężczyzny w specjalnym ośrodku do czasu uprawomocnienia się postępowania o jego dalszą izolację po odbyciu kary.
"Postępowanie się nie skończyło"
Szereg procedur prawnych sprawia, że okres uprawomocnienia może być bardzo długi. Po pierwsze, minie trochę czasu zanim sprawa trafi do sądu apelacyjnego. Po drugie, ten nie ma żadnego wytyczonego ustawą terminu na rozpatrzenie odwołania, a musi ustalić jeszcze skład sędziowski i wyznaczyć termin pierwszej rozprawy.
- Nie odbędzie się to z dnia na dzień. Przy pełnej sprawności i zaangażowaniu wszystkich będzie trwać to około miesiąca - mówi były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki sugeruje, że rząd nie przegrał jeszcze batalii o odizolowanie Trynkiewicza.
- Chcę wyraźnie powiedzieć, że postępowanie się nie skończyło i ministerstwo wraz ze służbą więzienną pracuje nad innymi rozwiązaniami - zapewnił Biernacki.
Jego poprzednicy działania obecnego ministra sprawiedliwości nazywają słusznymi, ale desperackimi. - Jest to próba naprawienia ewidentnego błędu, który polegał na tym, że zbyt późno ogłoszono ustawę w Dzienniku Ustaw, zbyt późno ona weszła w życie - zauważa Zbigniew Ćwiąkalski.
Po przedłużających się pracach w Sejmie ustawa została w końcu uchwalona, podpisana przez prezydenta i trafiła do Kancelarii Premiera. 4 grudnia 2013 roku ministerstwo sprawiedliwości wysyłało maila do KPRM, żeby ustawę wydrukować jeszcze w 2013 roku. Kancelaria to zlekceważyła, ustawę opublikowano dopiero 7 stycznia 2014.
Nawet pół roku wolności?
Tymczasem, jak dowiedziały się Fakty TVN, według symulacji Ministerstwa Sprawiedliwości, okres postępowania sądowego (od odwołania do momentu wydania prawomocnego wyroku) w tej sprawie może potrwać nawet pół roku.
Jedno jest pewne - przez cały czas przebywania na wolności Trynkiewicz będzie obserwowany przez policję. Ta już miesiąc temu sygnalizowała, że jest na taki prewencyjny nadzór przygotowana.
Autor: tg//gak / Źródło: TVN24, "Fakty" TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24