Niemieckie służby ramię w ramię z polskimi policjantami i strażakami przez kilka lat zabezpieczały Przystanek Woodstock. Nie w tym roku. MSW i podległa mu straż zrezygnowały z pomocy naszych zachodnich sąsiadów. Czemu? Ministerstwo tłumaczy swoją decyzję... względami bezpieczeństwa. Bulwersujące, wysoce niezrozumiałe, gigantyczne nieporozumienie - komentuje Jurek Owsiak.
O tym, że decyzją polskiego rządu festiwal odbywający się tuż przy naszej zachodniej granicy, w Kostrzynie nad Odrą, w przeciwieństwie do poprzednich lat, nie otrzyma wsparcia od niemieckiej straży pożarnej i Technisches Hilfswerk (THW) - federalnej służby powołanej do szeroko pojętej pomocy technicznej - poinformowało RBB (telewizja i radio działające na terenie Brandenburgii).
Informacje mediów potwierdziło kierownictwo straży pożarnej we Frankfurcie nad Odrą, a szef Biura Ochrony Ludności we Frankfurcie oświadczył, że jest zaskoczony tak krótkim okresem wypowiedzenia współpracy. Powodem "odwołania" niemieckich służb z Przystanku mają być względy bezpieczeństwa.
"Kończy się coś dobrego"
Niemniej zaskoczeni byli organizatorzy Przystanku Woodstock, którzy o braku wsparcia z Niemiec dowiedzieć się mieli od tamtejszych dziennikarzy.
- Nie dostaliśmy od ministerstwa żadnych informacji, a wskazany powód zakończenia współpracy jest kuriozalny - mówi tvn24.pl Krzysztof Dobies, rzecznik fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
I dodaje: - Dotychczas ta transgraniczna współpraca między służbami bezpieczeństwa wyglądała bardzo dobrze. Chwaliły ją sobie obie strony - i polska, i niemiecka. Wprawdzie ta dziwna decyzja nie sprawia, że festiwal jest gorzej zabezpieczony, ale zdecydowanie osłabia wizerunek Polski w Niemczech i po prostu kończy coś dobrego.
Owsiak pisze list: bulwersujące i wysoce niezrozumiałe
Mając na uwadze lata współpracy, Jurek Owsiak zdecydował się napisać bezpośrednio do przedstawicieli niemieckich służb. Udostępnił nam treść listu.
"Trudno mi będzie wyobrazić sobie zaplecze zabezpieczenia organizowane przez polską straż pożarną bez udziału służb niemieckich. Wasza tradycyjna coroczna współpraca wpisywała się w doskonale rozwijającą się transgraniczną kooperację służb. W naszej ocenie jej zakończenie jest bulwersujące i wysoce niezrozumiałe" - czytamy w liście.
W dalszej części Owsiak wyraził swoją wdzięczność za ogromne zaangażowanie i dyspozycyjność, podkreślając polsko-niemiecką przyjaźń.
"Mogę tylko wyrazić nadzieję, że jest to jakieś gigantyczne nieporozumienie i gorzowska Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej wycofa się z tej decyzji" - napisał prezes WOŚP.
Straż: tylko zawodowcy. I z Polski
Raczej próżno oczekiwać, aby tak się stało. Zaplanowano bowiem małą rewolucję w zabezpieczaniu Przystanku Woodstock w porównaniu do lat poprzednich.
- Zmienia się koncepcja zabezpieczenia festiwalu. Biorąc pod uwagę zagrożenie terrorystyczne, które istnieje w Europie, staramy się ograniczyć ludzi spoza państwowej straży pożarnej. W związku z tym ograniczyliśmy udział jednostek OSP, jak również kolegów z Niemiec - tłumaczy w rozmowie z portalem tvn24.pl Dariusz Szymura, rzecznik lubuskiej straży pożarnej.
Chodzi o to, jak wyjaśnia, aby wszyscy strażacy zabezpieczający festiwal mieli odpowiednie przeszkolenie i znali obowiązujące procedury.
W Kostrzynie nad Odrą zawodowców ma być około 200. To więcej niż połączone siły niemieckie i polskie z poprzednich edycji.
- Zaangażowanie większej liczby strażaków może się wiązać z tym, że będziemy musieli poprosić ościenne komendy wojewódzkie o pomoc w postaci ludzi - przyznaje Szymura i dodaje, że gdyby nastąpiła jakaś sytuacja kryzysowa, to wtedy oczywiście zwróciliby się o pomoc do strony niemieckiej.
MSW: bez komentarza
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przedstawiciel biura prasowego ministerstwa po kilku godzinach odpowiedział nam: "W tej sprawie prosimy o kontakt z rzecznikiem prasowym KW PSP w Gorzowie Wielkopolskim".
Oprócz strażaków Przystanek Woodstock zabezpieczać będzie około 1500 policjantów, a także dziesiątki ratowników medycznych. Tradycyjnie będą ich wspierać wolontariusze z tzw. pokojowego patrolu.
W oczekiwaniu na decyzję
W tym roku zrobiło się wyjątkowo głośno o Woodstocku jeszcze na długo przed samym festiwalem. Zaczęło się na początku czerwca od słów ministra Mariusza Błaszczaka, że w zawiązku z zagrożeniem terrorystycznym, festiwal będzie miał charakter imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Na te słowa Jurek Owsiak zareagował zapewnieniem, że wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Ostatnie słowo należy jednak do burmistrza Kostrzyna nad Odrą, który po zapoznaniu się ze wszystkimi opiniami (m.in. z policyjną), musi wydać zgodę na organizację imprezy, czego jeszcze nie zrobił. Ma na to czas do 25 lipca.
Tymczasem miasteczko festiwalowe i sceny już się budują. Do Kostrzyna zjeżdżają kolejni festiwalowicze, namiotów cały czas przybywa. Start festiwalu w tym roku zaplanowano na 3 sierpnia. Potrwać ma do 5 sierpnia.
Jak zwykle Przystanek Woodstock jest podziękowaniem dla wolontariuszy za ich pracę podczas finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Organizowany od 1995 roku festiwal odbywa się dzięki pieniądzom z datków i od sponsorów, jest bezpłatny dla uczestników. Od 2004 roku miastem gospodarzem jest Kostrzyn nad Odrą. Rokrocznie bawi się na nim kilkaset tysięcy ludzi.
List Jurka Owsiaka skierowany do niemieckich strażaków:
Autor: Igor Białousz/i/jb / Źródło: TVN24 Poznań/RBB