Mieszkanka podpoznańskiej wsi Potasze znalazła w lesie pytona tygrysiego. Prawdopodobnie został tam porzucony przez właściciela. Teraz wąż trafił do poznańskiego zoo.
Kobieta przypadkiem natrafiła na gada owiniętego na jednym z drzew. Od razu wezwała strażników gminnych, którzy skontaktowali się z pracownikami zoo. Ci na podstawie przesłanych fotografii, stwierdzili, że 1,5-metrowy pyton tygrysi.
Z lasu do zoo
- Strażnicy podjęli decyzję o zdjęciu go z drzewa. Z tego względu, że było bardzo chłodno i zwierzę było wyziębione. Trzeba było jak najszybciej je dostarczyć do zoo pod opiekę specjalistów - mówi Rafał Krajewski, komendant straży gminnej w Czerwonaku.
Pyton trafił do ciepłego terrarium w Starym Zoo, gdzie dochodzi do formy.
- Jest chudziutki, troszeczkę pewnie nie jadł. Nie wiadomo ile przebywał na dworze. Doszło do wychłodzenia organizmu, a te zwierzaki muszą mieć naprawdę ciepło. Ogólnie jego stan jest w miarę dobry. Reaguje, jest aktywny. Jak u nas trochę sobie poje, to jego kondycja będzie bardzo dobra - uważa Anna Lubiatowska, pracownica zoo, z działu zwierząt zmiennocieplnych.
Porzucony na pastwę losu
Zarówno strażnicy, jak i pracownicy zoo przyznają, że latem rośnie liczba przypadków, kiedy ludzie porzucają tego typu zwierzęta. Najpewniej podobnie było i z tym pytonem, którego znaleziono niedaleko od zabudowań. Służby starają się teraz ustalić właściciela gada.
Pytony tygrysie to jedne z najdłuższych węży na świecie. W zależności od podgatunku mogą osiągać nawet do 8 metrów. Żywią się głównie małymi ssakami, najczęściej gryzoniami, ale potrafi zjeść praktycznie wszystko, co zdoła połknąć.
Zwierzę znaleziono w lesie pod Czerwonakiem:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Straż Gminna w Czerwonaku